Lionel Messi po odejściu od FC Barcelony przez dwa sezony występował w Paris Saint-Germain. Mimo że miał ofertę przedłużenia kontraktu, zdecydował się na kolejną zmianę w swoim życiu.
Argentyńczyk zdecydował się nie tylko zmienić klub, ale także kontynent. Ostatecznie postawił na Amerykę Północną, dołączając do amerykańskiego Interu Miami, którego właścicielem jest David Beckham. Odrzucił przy tym fortunę, którą oferowali mu Saudyjczycy.
Gwiazdor ma już za sobą dwa mecze w nowym klubie i oba były dla niego jak najbardziej udane. W ramach turnieju Leagues Cup najpierw zapewnił zwycięstwo Interowi w starciu z Cruz Azul, a następnie zdobył dwie bramki i dołożył do tego asystę w wygranym 4:0 spotkaniu z Atlantą United.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecność Messiego na Florydzie budzi spore zainteresowanie. Regularnie mecze swojej drużyny z trybun obserwuje Beckham. Ponadto pojawiają się na nich celebryci oraz sportowcy. Wystarczy powiedzieć, że mecz z Atlantą obserwowali Kim Kardashian, Serena Williams czy Wiktoria Azarenka.
Mimo że Argentyńczyk odrzucił fortunę od Saudyjczyków, jego zarobki i tak robią wrażenie. W końcu za sezon zainkasuje w granicy 50-60 milionów dolarów rocznie. To powoduje, że może sobie pozwolić na różne wydatki.
Takim były upominki dla nowych kolegów z drużyny. Dziennikarze "ESPN" zaprezentowali na Twitterze wypowiedź DeAndre Yedlina, który przyznał, że on i reszta zawodników Interu otrzymała od Messiego słuchawki Beats by Dre z herbem klubu. Wszystko po to, by ich relacja zarówno na boisku, jak i poza boiskiem była jak najlepsza.
Na obecny moment widać, że Messi został doskonale przyjęty w Interze. Po nieudanym czasie klub zaczął notować zwycięstwa, co jest bardzo dobrym progresem przed powrotem rywalizacji w MLS.
Czytaj też: Robi wrażenie. Tyle Hajto zainkasuje za walkę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.