Gary Neville przez całą karierę był związany z Manchesterem United. W barwach tego zespołu rozegrał ponad 400 meczów w ciągu dwudziestu lat. Do tego dołożył 85 występów dla seniorskiej reprezentacji Anglii - był z nią na dwóch mundialach.
Krótko po zakończeniu przygody z grą, rozpoczął pracę jako trener. W latach 2012-2016 był asystentem selekcjonera reprezentacji Anglii. Przez cztery miesiące prowadził także hiszpański klub Sevilla FC. Jego asystentem był jego brat Phil.
Czytaj także: Te słowa naprawdę padły na żywo. Nowa odsłona szefa KSW
Wciąż jest blisko piłki nożnej. Występuje jako ekspert telewizyjny w stacji Sky Sports, jest także właścicielem czwartoligowej drużyny Salford FC. Należy do niego także jeden z hoteli w Manchesterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę miał sporego pecha. Jego wart ponad 300 tys. złotych Land Rover Defender został uszkodzony przez furgonetkę. Gdy piłkarz oceniał straty, podszedł do niego kierowca drugiego pojazdu.
Wszystko wskazuje na to, że nie miał mu za złe całej sytuacji. "Pomimo zderzenia Neville wydawał się pozostawać w dobrych stosunkach z kierującym drugim pojazdem" - przekazało "The Sun".
W pewnym momencie kierowca furgonetki wyszedł z niespodziewaną propozycją. Postanowił skorzystać z okazji i poprosił Neville'a o selfie. Były piłkarz się zgodził, pomimo niesprzyjających okoliczności.
Na zdjęciach, jakie pojawiły się w sieci, można zobaczyć skalę uszkodzeń. Te nie były duże. W samochodzie Gary'ego Neville'a uszkodzeniu uległo prawe nadkole. Pojawiły się na nim wgniecenia oraz głębokie rysy. Naprawa nie powinna być jednak czasochłonna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.