Małgorzatę Glinkę-Mogentale spokojnie można nazwać legendarną polską siatkarką. W końcu przez 18 lat reprezentowała barwy kadry narodowej, z którą w latach 2003 i 2005 zdobyła mistrzostwo Europy. Patrząc na karierę klubową, to dwukrotnie wygrała Ligę Mistrzyń (2011, 2013), a w 2011 roku zdobyła Puchar CEV.
Po igrzyskach olimpijskich 2008 w Pekinie postanowiła zawiesić karierę. Do siatkówki powróciła w 2010 roku po urlopie macierzyńskim. I była w stanie rywalizować na najwyższym światowym poziomie aż do sierpnia 2015 r., kiedy to ostatecznie odwiesiła buty na kołku.
W czasie kariery siatkarka, która występowała na pozycjach atakującej i przyjmującej reprezentowała łącznie dziewięć klubów. Za granicą reprezentowała barwy drużyn z Włoch, Francji, Hiszpanii oraz Turcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem w ramach podcastu W cieniu sportu" opowiedziała o przygodach, które spotkały ją podczas kariery. Przez to dowiedzieliśmy się, co spotkało ją w francuskim Cannes.
- Miałam takie Cannes, że mieszkałam w garażu. (...) Pani prezes uważała, że wszyscy muszą być w jednym miejscu, jednym hotelu przez cały rok. Jak ja to usłyszałam, ja to takich klimatów nienawidzę... Ja mogę być dyspozycyjna, oczywiście, ale nie 24 godziny na dobę. Ja muszę wyjść, odciąć się i przy kontrakcie zaznaczyłam, że ja nie będę mieszkała w tym hoteliku - wyznała legendarna siatkarka.
- Znaleźli mi takie mieszkanie u takiej Francuzki, no piękny był widok, z takimi tarasami, z kolumnami marmurowymi, ale ja mieszkałam w garażu. Miałam taką kuchenkę małą, kanapę i ja nie chciałam do tego hotelu tam, ja wolałam w garażu. Bo tam bardzo drogie są domy, mieszkania do wynajęcia... No mieszkałam w garażu - wytłumaczyła powód nietypowego zamieszkania.
Obecnie 45-latka skupia się na wychowaniu córki Michelle i syna Bruna. Pomaga jej w tym były włoski siatkarz Roberto Mogentale, z którym wzięła ślub w 2004 roku.