O Mike'u Tysonie znów mówi cały świat. Tym razem nie za sprawą kolejnego powrotu do ringu, ale po słowach, które wypowiedział w rozmowie z "Club Shay Shay Podcast". Legendarny pięściarz w niespodziewany sposób wypowiedział się o śmierci swojej matki. To wydarzyło się, gdy Mike miał 16 lat.
Jedną z najlepszych rzeczy, jakie mi się przytrafiły, jest śmierć mojej matki. Ona mnie ciągle niańczyła. Gdyby nie to, nie ma mowy, żebym kiedykolwiek wdał się w uliczną bójkę, nie ma mowy, żebym nauczył się walczyć o siebie.
Matka Tysona zmarła na raka. Ojciec natomiast porzucił rodzinę, gdy Mike miał zaledwie dwa lata. Jego opiekunem prawnym został Cus D'Amato, legendarny wówczas trener boksu.
Mike Tyson został najmłodszym w historii mistrzem świata w wadze ciężkiej. Miał wtedy tylko 20 lat. W 1987 roku zdobył dwa pozostałe pasy innych dywizji, stając się niekwestionowanym mistrzem w swojej kategorii.
Mimo wielkich sukcesów sportowych, w życiu walczył z wieloma trudnościami. W 2004 roku ogłosił bankructwo, choć szacuje się, że w czasie swojej kariery zarobił ponad 400 milionów dolarów.
Kilka miesięcy temu 55-letni Tyson wrócił do ringu. Stoczył pokazową walkę z Royem Jonesem Juniorem. Mówi się, że nie była to jego ostatnia potyczka pięściarska. Mimo słusznego jak na sportowca wieku, wciąż nieźle radzi sobie między linami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.