Występ Sławomira Nitrasa w Kanale Sportowym wzbudził wiele kontrowersji. Wszystko to przez mocne słowa wypowiedziane w kierunku m.in. prezesa Legii Dariusza Mioduskiego, który został skrytykowany za swoją postawę w trakcie wyjazdowego meczu z Aston Villą.
Przypomnijmy, że angielski klub zmniejszył pulę biletów na mecz dla kibiców z Polski do niespełna 900 sztuk. W ramach protestu Dariusz Mioduski i inni przedstawiciele Legii obejrzeli mecz w pubie. Prezes stołecznej drużyny w rozmowie z Radiem Zet opowiadał później, że delegacja została wyproszona z lokalu bez wyraźnego powodu. Fakt ten przypomniał też Nitras.
Byliście kiedyś w pubie w Anglii? (Nitras zadał to pytanie Mateuszowi Borkowi i Tomaszowi Smokowskiemu, którzy prowadzili wywiad - przyp. red). Ja też byłe w pubie w Anglii. I nikt mnie nigdy nie wyprosił z pubu w Anglii. Ale gdyby ktoś mnie wyprosił z pubu w Anglii, a byłbym osobą publiczną, to nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby się publicznie chwalić, że ktoś mnie wyprosił - mówił Nitras.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części swojej wypowiedzi Nitras argumentował, że ta sytuacja jego zdaniem ma negatywny wpływ na wizerunek Polski za granicą. Minister sportu przypomniał też, jak dużym echem odbiła się ta sytuacja w zagranicznych mediach.
I państwo polskie za taki wizerunek ma płacić? To jest wizerunek Polski? Że wszystkie gazety brytyjskie piszą, że nie kibice czy kibole, ale wręcz prezesi się leją z władzami - kontynuował.
W tym momencie wtrącił się Smokowski, który wskazał, że Mioduski nie był inicjatorem bójki, natomiast holenderscy policjanci w trakcie meczu z Az Alkmaar odpychali prezesa Legii. Nitrasa jednak nie przekonała ta argumentacja. W późniejszej części swojej wypowiedzi krytycznie wypowiedział się też o kibicach "Wojskowych", którzy podczas wyjazdowego meczu z Aston Villą starli się z brytyjskimi funkcjonariuszami.
Jak rozmawiamy o kibicu z "Żylety" to mogę się zgodzić, że jemu wolno więcej. Jeżeli ktoś jest w Anglii, to sugeruję mu, żeby uważał, bo policjant brytyjski wie lepiej jakie jest prawo niż on. Jeżeli ktoś bierze pieniądze z budżetu państwa za promocję Polski, to ja oczekuję, że nie będzie się "prał" z policją za granicą. A jeśli będzie się "prał", to ja tych pieniędzy nie dam — argumentował Nitras.
Występ ministra sportu wzbudził wiele emocji wśród kibiców, a duża część z nich skrytykowała jego słowa. Do tego grona we wtorkowy poranek zaliczył się też Krzysztof Stanowski.
Prezes klubu. Status: pobity. Minister sportu. Reakcja: zabiorę mu pieniądze. Życie zmusiło mnie do bronienia Dariusza Mioduskiego, bo to co ja tu słyszę to się w głowie nie mieści - napisał popularny dziennikarz w serwisie X, przytaczając fragment programu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.