Polscy siatkarze jak burza przeszli przez tegoroczne mistrzostwa Europy. W całym turnieju stracili tylko... trzy sety. W każdym meczu wygrywali 3:0 lub 3:1.
Kapitalnie spisali się w finale. Mierzyli się w nim z reprezentacją Włoch. Dodatkowego smaczku spotkaniu dodawał fakt, że rywalizacja toczyła się w hali w Rzymie. Podopieczni Nikoli Grbicia stanęli jednak na wysokości zadania.
Wygrali 3:0 i zdobyli drugie w historii złoto mistrzostw Europy. Obecnie reprezentacja Polski może pochwalić się już 11 krążkami. Polacy są na 4. miejscu w klasyfikacji medalowej wszech czasów z dorobkiem 2 złotych, 5 srebrnych i 4 brązowych medali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Włodarczyk zadebiutowała w biegach. Oto jej rezultat
Polacy mistrzami Europy. Tak świętowali sukces
Po finale przyszedł czas na świętowanie. Nie było jednak hucznej imprezy, a rąbka tajemnicy uchylił jeden z liderów kadry Łukasz Kaczmarek.
Ceremonia trwała długo, więc my do hotelu wróciliśmy przed godz. 2:00 - mówił Kaczmarek w rozmowie z "Super Expressem".
Usiedliśmy w swoim gronie, z rodzinami, kulturalnie napiliśmy się piwka i włoskiego aperolka, bo uważam, że zasłużyliśmy. Trochę pospaliśmy, a potem wróciliśmy do Polski, żeby odpocząć jeszcze przez tę parę dni przed wylotem do Chin - dodał reprezentant Polski.
Czytaj także: Nie żyje 24-letni piłkarz angielskiej reprezentacji. Narzeczona opublikowała poruszający wpis
Biało-Czerwoni do kraju wrócili w niedzielę (17 września). Na lotnisku Okęcie czekały na nich tłumy kibiców. Już 30 września natomiast Polacy przystąpią do kwalifikacji olimpijskich. Ich pierwszymi rywalami będą Belgowie. Łącznie rozegrają tam osiem spotkań.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.