Kolejna afera w Polskim Związku Piłki Nożnej rozpaliła media i dziennikarzy w kraju. Jak ujawnił Szymon Jadczak na łamach WP SportoweFakty, Mirosław Stasiak został zaproszony przez prezesa PZPN na mecz Mołdawia - Polska.
Stasiak to osoba, która była mocno uwikłana w aferę korupcyjną w Polsce. Został zdyskwalifikowany przez PZPN do 2026 roku, a mimo to znalazł się w jednym samolocie z piłkarzami i przedstawicielami związku.
Na tym jednak nie koniec. PZPN wydał oświadczenie w sprawie, informując, że Stasiak został zaproszony przez jednego ze sponsorów kadry. A to oburzyło przedstawicieli firm, które dużymi nakładami wspierają reprezentację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W piątek Cezary Kulesza, prezes PZPN, wydał oświadczenie, w którym przeprosił i poinformował konkretnie, która firm stała za tym zaproszeniem.
Wśród wielu głosów w dyskusji, duża część porównuje rządy Cezarego Kuleszy do czasów Zbigniewa Bońka. Za kadencji tego drugiego wizerunek kadry wyglądał zupełnie inaczej - był mocną częścią PZPN. Na to zwrócił uwagę też dziennikarz Canal+ Sport, Tomasz Ćwiąkała.
Śmiesznie dziś brzmią zarzuty sprzed lat, że PZPN przesadzał ze stawianiem na PR. W takiej firmie nie da się nie stawiać na PR. Nie można nie dbać o wizerunek i to w stopniu wyjątkowym. W przeciwnym razie dochodzi do takich eksplozji jak ta. Wielopoziomowa kompromitacja.
Zobacz również: Shakira zrobiła furorę na Wimbledonie
Kibice w komentarzach przyznali mu rację, a część otwarcie napisała, że tęskni za czasami, w których prezesem był Boniek. Przypomnijmy, że to już kolejna afera obecnych władz PZPN. Dużo zamieszania było, gdy związek zatrudniał na stanowisko selekcjonera Czesława Michniewicza, a jeszcze więcej, kiedy na jaw wyszła afera premiowa po mistrzostwach świata.