To było spore zaskoczenie. W czerwcu Czesław Michniewicz został ogłoszony jako nowy trener saudyjskiego Abha Club. Poprowadził zespół w zaledwie dziewięciu spotkaniach - ośmiu ligowych oraz jednym w ramach Pucharu Króla.
Wyniki drużyny pozostawiały wiele do życzenia. Piłkarze Abha Club wygrali tylko trzy mecze i zanotowali sześć porażek. Po ośmiu kolejkach ligowych klub Michniewicza znajdował się w strefie spadkowej i do prowadzącego Al-Hilal tracił już 14 punktów.
To sprawiło, że władze klubu straciły cierpliwość. Michniewicz został zwolniony. Od razu wytypowano jego następcę. Drużynę przejął rumuński szkoleniowiec George Timis. Jako pierwszy trener Abha Club zadebiutuje 6 października przy okazji spotkania z Al-Nassr.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziękujemy i powodzenia. Podziękowania dla trenera Czesława i jego asystentów za wysiłek włożony w poprzedni okres - przekazano w krótkim komunikacie opublikowanym przez saudyjski klub.
Choć jego przygoda z Saudi Pro League trwała niespełna cztery miesiące, Michniewicz zarobił krocie. Portal WP SportoweFakty informował, że jego wynagrodzenie miało wynosić do 1,5 mln dolarów za rok pracy (około 6,5 mln złotych).
Zakładając, że szkoleniowiec otrzyma gażę jedynie za przepracowany okres, otrzyma około 1-1,6 mln złotych. Niewykluczone jednak, że ta kwota była jeszcze wyższa. Michniewicz był najkrócej pracującym trenerem w dotychczasowej historii drużyny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.