Żyją ze sobą jak pies z kotem. Po raz pierwszy mocno pokłócili się podczas "Hejt Parku" w Kanale Sportowym, w którym oprócz Krzysztofa Stanowskiego i Marcina Najmana wystąpił także Mateusz Borek.
Stanowski podważał wszystkie osiągnięcia sportowe Najmana, a ten drugi wytykał mu kilka kontrowersyjnych wpisów w mediach społecznościowych.
Rok temu wydawało się, że ich konflikt podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy został zażegnany. Jednak znów się poróżnili, gdy szefem organizacji MMA VIP został Andrzej Zieliński, pseudonim "Słowik", w przeszłości jeden z szefów mafii pruszkowskiej. To wywołało ogromne oburzenie dziennikarza, zawrzało także w środowisku sportów walki.
Stanowski i Najman od kilku tygodni są na wojennej ścieżce. Założyciel Kanału Sportowego nie chce uczestniczyć w walkach freakowych organizacji MMA, jednak na pytanie za ile zawalczyłby z Najmanem, powiedział, że zgodziłby się za pięć milionów złotych.
Całość przekażę na cele charytatywne i pomógłbym około 50 potrzebującym dzieciakom. Za mniejszą kwotę się nie zgadzam - powiedział Stanowski.
Szybka odpowiedź Najmana
Deklaracja Stanowskiego na temat pięciu milionów szybko została skomentowana przez Najmana. Sportowiec z Częstochowy kpi jednak ze słów dziennikarza, wspominając nawet o prokuraturze.
Gdyby ktoś wyłożył na to 5 mln to i tak skończyłoby się w prokuraturze. Krzysio zgłosiłby pobicie. On z WF-em jest pokłócony od podstawówki, a wy go do klatki wpychacie? Takie zestawienie to przestępstwo. Choć za to jak wyraża się o kobietach liść wychowawczy byłby wskazany - powiedział Najman.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.