Starcie Marcina Najmana i Jacka Murańskiego na Clout MMA 4 przez wielomiesięczny konflikt między zawodnikami było reklamowane jako jedna z największych walk w historii polskich freak fightów. Emocje miała zwiększać także brutalna formuła walki - zawodnicy walczyli w małych rękawicach, a reguły dopuszczały m.in. uderzenia głową czy łokciami. Dodatkowo w czwartej, nielimitowanej czasowo rundzie, miały dojść jeszcze tzw. soccer kicki i stompy.
Szybko okazało się jednak, że widzowie nie mieli okazję zobaczyć żadnej z tych brutalnych technik. Po kilkudziesięciu sekundach Najman padł na ziemię po jednym z ciosów Murańskiego, a w okolicach jego oka pojawiła się krew. "El Testosteron" próbował co prawda przekonać sędziego, że otrzymał palec w oko, jednak ten nie zważał na jego reklamacje i odliczył do dziesięciu, w efekcie czego zwycięzcą został Murański.
Kilka godzin po zakończeniu walki Najman w mediach społecznościowych krótko skomentował swój występ. 44-latek zamieścił na Instagrama nagranie wykonane w szpitalu, gdzie po raz kolejny dowodził, że walka została zakończona z powodu wsadzenia mu przez Murańskiego palca w oko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mam uszkodzony oczodół, po tym, jak wsadził mi kciuk tym uderzeniem. Absolutnie nie było to intencjonalne. Po prostu w ferworze walki pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło - przekonywał opatrywany Najman.
W dalszej części nagrania Najman, już z założonym na oku opatrunkiem, podziękował kibicom za wsparcie, a także wyraził żal z powodu rozczarowującego zakończenia walki. W komentarz pod nagraniem widać jednak wyraźnie, że większość internautów nie podziela spojrzenia "El Testosterona" na walkę. Komentujący przekonywali, że Najman upadł po ciosie zadanym zamkniętą pięścią, a o włożeniu palca w oko nie było mowy. Podobnie całą sytuację widzieli też komentatorzy Clout MMA.
Być może Marcin Najman nie będzie długo czekał na kolejną walkę. Serwis meczyki.pl poinformował bowiem, że z Clout MMA związał się 9-krotny reprezentant Polski w piłce nożnej Jakub Rzeźniczak, a jego rywalem ma być właśnie "El Testosteron". Sama federacja jak dotąd nie potwierdziła jednak tych pogłosek.