Słowa Przemysława Salety wywołały burzę. W trakcie programu KOstyra SE na YouTubie opowiedział historię sprzed kilku lat. Przyznał, że jeden z bokserów poddał się, bo Marcin Najman obiecał mu za to pieniądze. Jako dowód Saleta pokazał SMS-a.
Przegrałem z Marcinem oczywiście za kasę! Przerwałem walkę po 2. rundzie. Może pamiętasz, bo walka nie najlepiej wyglądała itp. Ale chodzi o to, że mimo ustawionej walki Najman nie zapłacił mi i bardzo żałuję, że się poddałem. I w dodatku do dziś czuję się frajerem, że sprzedałem walkę" - czytamy w wiadomości do Salety.
Rozpowszechniasz kłamstwo - odpowiedział Najman. Tomasz Górski pisząc takie coś, okazuje się, że jest zwykłym frajerem. Miał zabrane 500 zł z gaży, bo się poddał tylko dlatego, że się zmęczył, a miał dać z siebie wszystko - dodał "El Testosteron".
Najman wymienił długi Salety. Zarzucił mu m.in., że od 15 lat nie zapłacił za telefon, ma mieć także zaległości wobec swojej menadżerki czy za... chrzciny wyprawiane w restauracji.
Himalaje hipokryzji. Ty masz czelność mówić, że mnie szuka komornik, skoro ciebie szuka kilkudziesięciu komorników. Człowieku, położyłeś ileś spółek, nie oddając ludziom pieniędzy - kontynuował Najman.
Pożegnalna walka Marcina Najmana
Pożegnalną walką Marcina Najmana miał być pojedynek z Kasjuszem Życińskim. Pojedynek zakończył się skandalem, po którym "El Testosterona" dożywotnio wyrzucono z organizacji Fame MMA.
Okazuje się, że 41-latek znów stanie w oktagonie. Kolejną pożegnalną walkę zorganizują jego partnerzy biznesowi. Wśród jego potencjalnych rywali wymienia się "Taxi Złotówę" czy brata Szymona Kołeckiego.
.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.