Do sytuacji, która stała się viralem w sieci, doszło kilka dni przed świętami. Dziennikarz Krzysztof Stanowski był zbulwersowany faktem, że Polsat zablokował transmisję ze zbiórką charytatywną za fikcyjne naruszenie praw autorskich.
Marcin Najman rozpoczął dyskusję z dziennikarzem. Stanęło na tym, że sportowiec wyzwał Stanowskiego. Mieli spotkać się przed budynkiem klubowym Rakowa Częstochowa. Dziennikarz się nie pojawił, a sieć obiegło zdjęcie czekającego Najmana.
Wykorzystała to francuska sieciówka, która oferuje odzież oraz akcesoria sportowe. Decathlon na Facebooku nawiązał do akcji z Najmanem. "Drodzy klienci, to nieprawda, że nikogo tu nie ma!" - czytamy na stronie Decathlon Okęcie. To nawiązanie do sytuacji sprzed kilku tygodni, kiedy Marcin Najman poszedł bronić Jasnej Góry przed strajkującymi.
Natomiast sklep w Lublinie jeszcze inaczej podszedł do sprawy. "Nie stój na mrozie i nie czekaj aż zakupy zrobią się same" - czytamy. W obu przypadkach kluczową rolę odgrywa niebieska puchówka.
Taka akcja fachowo się nazywa real-time marketing. Chodzi o szybkie reagowanie, w związku z aktualnymi wydarzeniami. Posty te otrzymały mnóstwo polubień.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.