Luka Sucić strzelił jedynego gola na miarę zwycięstwa 1:0 z Rapidem Wiedeń, a także gwarantującego Red Bullowi Salzburg mistrzostwo Austrii.
W Wiedniu młodzieżowy reprezentant Chorwacji został zabrany na kontrolę antydopingową. Szybkie przejście jej po meczu sprawia niektórym piłkarzom problem. Tak było w przypadku Sucicia, przez co jego kompani z zespołu postanowili na niego nie czekać. Autokar odjechał, a Sucić wrócił do Salzburga prywatnym samochodem z jednym z członków sztabu szkoleniowego.
Czytaj także: Szalona radość trenera. Przeszedł samego siebie
Ubrani jeszcze w klubowe stroje zatrzymali się na stacji benzynowej. Byli tam również czterej kibice przeciwnika Rapidu, którzy nie znieśli dobrze porażki po golu Sucicia. Piłkarz i jego towarzysz zostali zaatakowani. Nie ucierpieli poważnie, ale sytuacja była dla nich szokująca. Nastolatek nie spodziewał się zagrożenia.
Czytaj także: Pomylił boisko z klatką MMA. Piłkarz wpadł w furię
Wszelkie ataki, zwłaszcza na graczy lub sędziów, ale także na inne osoby z piłkarskiego środowiska, nie mogą być tolerowane. Zdecydowanie je potępiamy. Mamy nadzieję, że graczowi i członkowi sztabu nie stało się nic poważnego. Żałujemy tego incydentu - napisał w oświadczeniu Red Bull Salzburg.
W tym sezonie Luka Susić strzelił 11 goli, a przy trzech asystował we wszystkich rozgrywkach z udziałem Red Bulla.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.