Pierwsza walka Natalii "Natsu" Karczmarczyk z Lexy Chaplin przyniosła wiele emocji. W 2021 roku obie zawodniczki, chociaż nie posiadały zbyt dużych umiejętności, to wykazały się niesamowitym zaangażowaniem. Ostatecznie na punkty wygrała "Natsu", ale już wtedy wydawało się, iż rewanż jest czymś obowiązkowym.
Początek rewanżu podobnie, jak ich pierwszy pojedynek, był bardzo wyrównany. Karczmarczyk wydawała się być aktywniejsza, ale skuteczniejsza w swoich atakach była Lexy Chaplin, która bezlitośnie wykorzystywała przewagę wzrostu.
W kolejnych minutach "Natsu" brakowało determinacji. Rywalka była doskonale przygotowana na jej taktykę obaleń. Gdy Chaplin wyeliminowała najgroźniejszą broń znanej influecerki, ta była w oktagonie zdecydowanie bezradna. Sama przyznała to również w szczerym wywiadzie po walce.
Cieszę się, że mam to za sobą. Było to dla mnie duże obciążenie psychiczne. Chciałam jak najszybciej tę walkę odbębnić. Jestem zawiedziona, nie zrobiłam tego, co miałam do końca zrobić. To tyle - powiedziała dla mma.pl.
Jednogłośną decyzją wygrała Lexy Chaplin, która sięgnęła po pas mistrzowski federacji High League oraz udanie zrewanżowała się rywalce.
Tym razem stresowałam się okropnie. Czułam straszną presję. Stres mnie zjadł. Przed pierwszą walką wyszłam pewniej, jakoś tak może luźniej. Strasznie mnie spięło, przespałam pierwsze dwie rundy i dopiero w trzeciej udało mi się pokazać parter. Nie ma co ukrywać, ale najbardziej nastawiałam się na parter właśnie - dodaje.
Kiedy zobaczymy Natsu w oktagonie?
Mimo wyraźnej porażki, "Natsu" zamierza kontynuować swoją przygodę w mieszanych sztukach walki. Nie jest wykluczone, że zobaczymy ją już podczas gali High League 5, która odbędzie się 10 grudnia w Łodzi. Już wiadomo, że na tej gali zawalczą między innymi Dawid Załęcki, Paweł Tyburski czy Alberto.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.