Starcie Jose "Josefa Bratana" Simao i Kuby Nowaczkiewicza elektryzowało fanów przed rozpoczęciem gali Fame Friday Arena 1 - także dlatego, że obaj nie pałają do siebie sympatią i postanowili rozstrzygnąć swój konflikt w klatce. Pierwotnie pojedynek miał odbyć się w czerwcu, na gali High League, ale na skutek wycofania się tej organizacji, obaj zostali zakontraktowani przez konkurencję.
Możesz przeczytać także: Dubiel nie dał szans "Filipkowi". Będzie wielki rewanż?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieznacznym faworytem bukmacherów przed rozpoczęciem był Nowaczkiewicz. Na jego korzyść można było zapisać większe doświadczenie w klatce, natomiast na korzyść "Josef Bratana" z pewnością przeważały warunki fizyczne.
I właśnie dzięki tym warunkom Jose Simao od początku pierwszej rundy starał się wywierać presję. Nowaczkiewicz trzymał dystans i nie chciał wchodzić w wymiany na krótkim dystansie. Sposobem Nowaczkiewicza miały być obalenia i w końcu to mu się udało. Tyle, że na krótko - "Josef Bratan" zerwał klincz, szybko wstał i nie dał się obić rywalowi.
W drugiej rundzie Nowaczkiewicz znów chciał obalać i to okazało się zgubne. Przy jednej z prób obalenia, kapitalnie wybronił się "Josef Bratan". To on przerzucił rywala i wylądował z góry w parterze, a tam zasypał twarz Nowaczkiewicza ciosami. Sędzia był zmuszony przerwać ten pojedynek.
Możesz przeczytać również: Pierwsze sekundy i potężne kopnięcie. Tego na pewno się nie spodziewała
Plan był taki, żeby wygrać. I wygrałem. Dziękuję mojemu trenerowi, ze mną pracować naprawdę nie jest łatwo - powiedział po walce "Josef Bratan".
Nowaczkiewicz po nokaucie nie był w stanie szybko dojść do siebie i stanąć przed mikrofonem. To jego pierwsza porażka we freak fightach.
Możesz przeczytać także: Trzy rundy pełnej dominacji. Pojedynek freestyle'owców rozstrzygnięty