Wtorkowy mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze nie przyniósł ani jednego gola. Dogodną sytuację do zdobycia bramki miał Robert Lewandowski. Niestety, najlepszy polski piłkarz nie wykorzystał rzutu karnego. Zatrzymał go Guillermo Ochoa.
Guillermo Ochoa to wieczny bohater Meksyku. Uratował 0:0 dla swojej reprezentacji, przeciwko najbardziej nieprzejednanemu z europejskich napastników na tym mundialu - napisał ESPN.
Czytaj także: Fatalne wieści dla Polski. Zacznie się już w środę!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Nie do wiary. Zarzucają to Polakom
Eksperci z ESPN chyba nieco się zagalopowali. Dziennikarze tego serwisu skonstruowali totalnie kuriozalne wnioski.
Wynik 0:0 obraża wytrwałość Meksyku, śmiałość przejmowania kontroli nad meczem, jednocześnie niewątpliwie nagradzając fałszowany występ Polski, która chciała tylko nie stracić gola - napisano.
Z niewykorzystanego rzutu karnego Robert Lewandowski tłumaczył się przed kamerami TVP Sport. Wyjaśniał, dlaczego zmienił sposób uderzenia. - W tym karnym zdecydowałem się na zmianę, taką podjąłem decyzję, żeby uderzyć do boku. Gdyby przed karnym każdy wiedział, jak najlepiej uderzyć, to byłoby świetnie, dzisiaj jednak się nie udało - zaznaczał.
Z perspektywy meczowej było równorzędnie, oba zespoły mogły wygrać. Będziemy szanować ten punkt, bo dalej wszystko zależy od nas, z drugiej strony jednak szkoda, bo był karny, którego nie strzeliłem i to boli. Teraz musimy starać się zrobić wszystko, by wygrać z Arabią Saudyjską - podsumował "Lewy".
Za pośrednictwem Instagrama kapitan polskiej reprezentacji przeprosił kibiców. -Zagraliśmy mądrze i powinniśmy wygrać. Tym trudniej mi się z tym pogodzić. Przepraszam i dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Walczymy dalej o awans - zapewnił.