Iga Świątek przebywa aktualnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie rozgrywa turniej Indian Wells. Polka dotarła już do czwartej rundy, w której to - we wtorek - zmierzy się z Julią Putincewą. Reprezentantka Polski jest przy tym aktywna medialnie, przede wszystkim podczas konferencji prasowych.
Możesz przeczytać także: Po walce na Clout MMA musi przejść pilną operację. Pokazał kontuzjowaną rękę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas jednej z nich pojawił się wątek organizacji turnieju kończącego sezon 2024. Wszystko wskazuje na to, choć wciąż brak oficjalnego potwierdzenia, że impreza WTA Finals rozegrana zostanie w Arabii Saudyjskiej.
Nie mam żadnego wpływu na tego typu decyzje. Lepiej zadać to pytanie bezpośrednio WTA, ponieważ to oni mają zawsze aktualną wiedzę. Ja jestem już zmęczona śledzeniem tych wszystkich informacji, wolę się skupić na tym, co mam do zrobienia tu i teraz - przyznała wprost.
Możesz przeczytać również: Niesamowita kolekcja samochodów gwiazdy. Ma ogromny majątek
Świątek już w przeszłości nie kryła się z krytyką organizacji WTA, negatywnie wyrażając się m.in. o sposobie komunikacji pomiędzy jej władzami a tenisistkami. Zwracała uwagę między innymi na brak konsultacji przy ustalaniu kalendarzu sezonu. Wygląda na to, że nic się w tej sprawie nie zmieniło, a zawodniczki muszą pokornie przyjąć decyzje WTA.
W środowisku tenisowym pojawia się natomiast obawa, że takie kraje jak Arabia Saudyjska, swoimi ogromnymi środkami przyciągać będą coraz więcej turniejów pokazowych, a co za tym idzie - angażować czołowych tenisistów. To może odbić się na losie imprez o znacznie mniejszej randze.
Możesz przeczytać także: Schreiber jednak zawalczy z Gohą? Celebrytka zdradza szczegóły