Krzysztof Stanowski zdecydował się zrezygnować z udziału w Kanale Sportowym. Obecnie skupia się na nowym projekcie, w którym będzie odgrywać kluczową rolę. W piątek wspominał jednak o swoich doświadczeniach z czasów pracy z Mateuszem Borkiem, Tomaszem Smokowskim i Michałem Polem, którzy wywołali go do tablicy w jednym ze swoich programów.
Mam takie podejście do pracy, że żebym się w coś zaangażować, to musi się zgadzać albo atmosfera, albo biznes (...) Jeśli z mojej perspektywy nie zgadza się ani jedno, ani drugie, a do tego dochodzą znaczące różnice co do standardów zachowań akceptowalnych przeze mnie, to trzeba szukać wyjścia awaryjnego. Nie chciałem już przebywać w tym towarzystwie - odpowiedział Stanowski w opublikowanym w piątek nagraniu.
W całym nagraniu Stanowskiego najmocniej oberwało się Mateuszowi Borkowi, który jeszcze niedawno moralizował o zasadach i pryncypiach w biznesie. Rzucił nawet, że rozmowa ze Stanowskim w tym obszarze jest "na poziomie podstawówki".
Nagranie jest szeroko komentowane w sieci. Włączył się nawet promotor pięściarski, Andrzej Wasilewski, któremu również nie jest po drodze z Borkiem. Wykorzystał więc tę okazję, aby po raz kolejny wbić mu kilka szpilek.
Pan Stanowski dokładnie uwypukla te cechy obrzydliwe pana Borka które ja próbowałem pokazać nieumiejętnie. Kity, hipokryzja, tchórzostwo, kompleksy, zazdrość, zawiść, pogarda do dokładnie wszystkich, żenujące teksty o zasadach, sztywności, charakterze - napisał.
Zobacz wpis Wasilewskiego:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.