Fame MMA cieszy się sporą popularnością w naszym kraju. Ogromne zainteresowanie przekłada się na coraz większe możliwości. Dzięki temu władze federacji mogą oferować kontrakty na bardzo wysokim poziomie.
Wystarczy wspomnieć, że na ostatniej gali FAME 20 odbył się turniej o puli nagród wynoszącej dwa miliony złotych. Główna nagroda powędrowała w ręce Maksymiliana "Wiewióra" Wiewiórki, który zainkasował 1,5 miliona złotych. Tak wysokie zarobki nie zawsze były jednak możliwe.
Federacja została założona w 2018 roku. Na początku jej działalności uczestnicy gal nie mogli liczyć na tak duże zarobki. Te, w porównaniu z obecnymi, nie były wysokie. Więcej o wynagrodzeniach opowiedział Filip "Filipek" Marcinek, który był gościem kanału cwierkaja.pl na TikToku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Raper uchylił rąbka tajemnicy
- Za pierwszą walkę dostałem 12 tysięcy złotych. Wiem, że to była jedna z większych gaż na tamten moment w Fame MMA. To były dla mnie duże pieniądze. To był okres, gdy ja studiowałem dziennie, więc nie mogłem chodzić do pracy, a z rapu nie "kapało" jeszcze jakoś bardzo dużo - powiedział 28-letni polski raper, freestyler, autor tekstów oraz freak fighter.
Filip Marcinek we wspomnianej pierwszej walce zmierzył się z Patrykiem "Rybą" Karasiem. Starcie odbywało się na gali Fame MMA 3 w Łodzi i decyzją sędziów zakończyło się jego porażką. Pojedynek odbył się w marcu 2019 roku.
Dodajmy, że Filip "Filipek" Marcinek dla federacji Fame MMA stoczył dziewięć walk. Cztery zakończyły się jego wygranymi, a pięć przegranymi. Ostatnia miała miejsce w lutym na gali FAME 20. W pierwszej rundzie przegrał z Dawidem Malczyńskim i musiał obejść się smakiem.