Benjamin Cull był bardzo dobrze zapowiadającym się piłkarzem. Grał w młodzieżowych drużynach Southampton. Udało mu się dwa razy wystąpić w młodzieżowej reprezentacji Anglii.
Niestety w 2017 roku jego kariera została nagle przerwana. Wówczas wykryto u niego raka kości zwanego mięsakiem Ewinga.
Z dostępnych informacji wynika, że utalentowany sportowiec ostatnie miesiące spędził w szpitalu. Jednak nie był sam. Przez cały czas wspierała go jego ukochana, Daisy Morrison.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oświadczyny
W sierpniu za pośrednictwem mediów społecznościowych Benjamin Cull poinformował, że nie chciał już dłużej czekać, dlatego zorganizował skromną niespodziankę na oddziale szpitalnym i poprosił swoją partnerkę o rękę.
Daisy, planowałem to od zeszłego roku. Nie do końca to miałem na myśli, kiedy chciałem ci powiedzieć, co do ciebie czuję i jak mógłbym cię o to zapytać! Od chwili, gdy cię poznałem, wiedziałem, że jesteś inna pod każdym względem, zmieniłaś mnie na lepsze, poznałem cię jako chłopiec i stoję tu teraz jako mężczyzna - napisał.
Nie znam ani jednej osoby, która zrobiłaby to samo, co ty i zniosłaby to, co ty znosiłaś, i dlatego wiem, że nigdy nie chciałbym spędzić życia bez ciebie! Obiecuję, że będę walczyć ze wszystkich sił, aby móc zobaczyć, jak kroczysz w kierunku ołtarza i obiecuję, że każdego dnia będę ci przypominać o mojej miłości, tak długo, jak żyję! - dodał.
Czytaj także: Nie żyje Irena Woźniacka. W czasach PRL-u była gwiazdą
Nie żyje Benjamin Cull. Narzeczona opublikowała poruszający wpis
Teraz Daisy Morrison przekazała kibicom smutne wieści. Mężczyzna zmarł wieku 24 lat.
Najtrudniejsze pożegnanie. Wczoraj straciłam całe życie, mojego narzeczonego, bratnią duszę, moją osobę, cały mój świat... Zawsze miałam nadzieję i modliłam się, że ten dzień nigdy, przenigdy nie nadejdzie - napisała na Instagramie Daisy Morrison.
Mam złamane serce, boli fizycznie, jak nigdy. Uwielbiałam cię bardziej, niż mogłabym to wyrazić słowami. Wiem, jak bardzo mnie kochałeś, Ben, mówiłeś mi każdego dnia, tak bardzo o mnie walczyłeś i zawsze stawiałeś mnie na pierwszym miejscu. Będę o tym pamiętać - dodała.
Kobieta podkreśliła, że ukochany każdego dnia z ogromną siłą toczył walkę o zdrowie. - Walczyłeś do samego końca, kochanie. Wiem, że zrobiłeś absolutnie wszystko, żeby zostać i mimo tak ciężkiego cierpienia, szedłeś dalej, za co będę wiecznie wdzięczna. Nigdy się nie poddałeś, Bóg miał po prostu swoje plany - napisała.
Czyta więcej: Nagła śmierć młodej dziennikarki. "Nie możemy uwierzyć"
Narzeczona Benjamina Culla przyznała, że także od dłuższego czasu rozmyślali z ukochanym o tym, że woleli spędzić zaledwie część życia u swojego boku, niż nigdy się nie poznać.
Jedno mogę powiedzieć na pewno, że wykorzystaliśmy jak najlepiej każdą sekundę. Oboje powiedzieliśmy, że wolelibyśmy spotkać naszą bratnią duszę i mieć mniej czasu, niż żyć całe życie bez siebie. Byłeś powodem, dla którego codziennie się uśmiechałam, moim powodem, dla którego wstawałam, byłaś pierwszą osobą, do której zwróciłam się z problemami, osobą, przy której czułam się bezpiecznie każdej nocy - czytamy we wpisie umieszczonym na Instagramie.
Southampton upamiętni Benjamina Culla
O śmierci Benjamina Culla informował także klub Southampton.
Poświęcił się organizowaniu zbiórek charytatywnych na rzecz Teenage Cancer Trust. Dzięki swoim wysiłkom został pierwszym członkiem Galerii sław absolwentów Akademii Southampton FC i zdobył nagrodę Akademii Absolwentów Premier League. Myśli wszystkich w klubie są z rodziną Bena, przyjaciółmi i jego partnerką Daisy w tym niezwykle trudnym czasie. Przed meczem u siebie z Ipswich Town, który odbędzie się we wtorek, 19 września, będziemy minutą braw ku pamięci Bena - przekazało Southampton.
Czytaj również: Zwłoki 18-letniej Eweliny w Wiśle. Nowe ustalenia śledczych