Śmierć Kazimierza Zimnego to ogromna strata dla polskiego sportu. Utytułowany sportowiec przeżył 87 lat. Informacja o jego śmierci została opublikowana w specjalnym komunikacie Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Podkreślono w nim, jak wybitną osobą był medalista igrzysk olimpijskich sprzed 62 lat.
Zasłużony mistrz sportu (1962), odznaczony m. in. srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe i Krzyżem Kawalerskim OOP i Krzyżem Oficerskim. Został nauczycielem wf, trenerem, działaczem sportowym i związkowym (Solidarność). Od 1965 był trenerem sekcji la. BKS Lechia Gdańsk. W latach 1974-1975 i ponownie od 1979 trenerem PZLA. Wychowawca m.in. Wolfganga Luersa, Henryka Główczewskiego i Janiny Hase. Był dyrektorem COS w Cetniewie i dyrektorem +Maratonu Solidarności+ - napisał PZLA w komunikacie.
Czytaj także: Upadła na murawę. Sceny chwytały za serce
Kazimierz Zimny już za życia uważany był za legendę polskiej lekkiej atletyki. Lekkoatleta urodził się 4 czerwca 1935 roku w Tczewie. Dwukrotnie brał udział w letnich igrzyskach olimpijskich. Niestety podczas występu w Melbourne w 1956 roku nie ukończył biegu na 5000 m wskutek pęknięcia kości nogi. Sukces udało mu się jednak osiągnąć cztery lata później w Rzymie, kiedy w tej samej konkurencji zdobył brązowy medal.
Kazimierz Zimny odnosił również spore sukcesy na mistrzostwach Europy. Zarówno ze Sztokholmu w 158 roku, jak i Belgradu 4 lata później lekkoatleta przywiózł srebrne medale. Po karierze skupił się na trenowaniu innych.
Zasługi Kazimierza Zimnego były doceniane. Czterokrotnie znalazł się w dziesiątce najlepszych polskich sportowców w Plebiscycie Przeglądu Sportowego. W 2013 roku uzyskał godność Członka Honorowego Stowarzyszenia Biegający Tczew, a w 2015 roku Urząd Miasta Tczewa nadał mu wyróżnienie Honorowy Obywatel Miasta Tczewa
Czytaj także: Dominatorka. Nieprawdopodobny wyczyn Igi Świątek