Kiedy obserwujemy Halvora Egnera Graneruda w lotach na skoczniach mamucich, od razu dostrzegamy jedną rzecz - norweskiego skoczka mocno znosi na prawo. Tak było podczas mistrzostw świata w lotach (w Vikersund), a sytuacja powtórzyła się w piątek - na mamucie w Oberstdorfie.
W skoku kwalifikacyjnym Graneruda po raz kolejny ściągnęło na prawo. I to dwa razy - najpierw w powietrzu, a później przy lądowaniu. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że zawodnik przy pełnej prędkości zahaczył o umieszczone przy bandzie litery HS (symbolizują rozmiar skoczni).
Ów symbol uległ zniszczeniu. Granerud natomiast zachował zimną krew, utrzymał równowagę i kilka sekund później głęboko odetchnął.
Wyglądało to naprawdę przerażająco - powiedział Kasper Wikestad, komentator kwalifikacji w norweskiej telewizji Viaplay.
Zobacz również: Naprawdę to zrobił. W takim stroju skoczek zakończył karierę
Zawsze skakałem bardziej w prawo. Coś we mnie siedzi. Mam lekko skrzywione ciało, wychodzę nierówno z progu i wtedy to się wzmacnia. To towarzyszy mi przez całą karierę, dlatego trudno to naprawić.
W sobotę i niedzielę, w Oberstdorfie, odbędą się dwa indywidualne konkursy Pucharu Świata.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.