Starcie Michała Cichego z Markiem Jówko było jednym z najbardziej absurdalnych zestawień karty głównej gali freak fightowej w historii. Obaj zawodnicy nie są szeroko znani dla publiczności. O ile Michał Cichy pojawia się czasami w bardziej zasięgowych mediach i niedawno miał okazję startować w wyborach do polskiego parlamentu z listy Konfederacji, to Marek Jówko jest postacią zupełnie nieznaną, czego dowodem mogą być jego media społecznościowe.
Chęć sławy Marka Jówko
Marek Jówko starał się maksymalnie wykorzystać swoje pięć minut w Prime Show MMA. Miał on życiową okazję poprowadzić kilka paneli promocyjnych jednej z największych organizacji freak fightowych w Polsce, jednak zakończyło się to dla niego wielką kompromitacją. Został pierwszym 'dziennikarzem', który nie radząc sobie z rozmówcami, najpierw ich wulgarnie obrażał, a następnie atakował (więcej TUTAJ).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zupełnym przeciwieństwem jest Michał Cichy. Wykazał on większe obycie w mediach oraz doświadczenie w prowadzeniu wydarzeń promocyjnych. Był on w komfortowej sytuacji, będąc według ekspertów największym faworytem spośród wszystkich zawodników Prime Show MMA 7.
Zobacz także: Piękny gest Krzysztofa Stanowskiego
Polityk Konfederacji zdominował dziennikarza
Jak się okazało, nie było żadnego zaskoczenia. Michał Cichy wykorzystał przewagę doświadczenia oraz warunków fizycznych i totalnie zdominował rywala. Marek Jówko nie miał żadnych argumentów i już od pierwszych sekund walczył o przetrwanie. Zresztą zbyt długo nie powalczył, ponieważ po 31 sekundach sędzia zdecydował się zakończyć to nierówne starcie.
Zobacz także: Poważne oskarżenia wobec influencera. Tak odpowiedział
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.