Kilka dni temu zawrzało. Ponieważ FINA nie zdecydowała o wykluczeniu Rosjan i Białorusinów z mistrzostw świata, Polacy postanowili zbojkotować tę imprezę. Prezes Polskiego Związku Pływackiego Otylia Jędrzejczak wystosowała oświadczenie w tej sprawie.
Napaść Federacji Rosyjskiej na niepodległy kraj musi wiązać się z wykluczeniem agresora ze społeczności międzynarodowej we wszystkich dziedzinach życia, w tym także w sporcie. Nikt z nas nie jest w stanie sobie dzisiaj wyobrazić sportowej rywalizacji z zawodnikami ani z Rosji, ani z Białorusi, która wspiera agresję na terenie Ukrainy - czytamy w oświadczeniu.
Okazuje się, że tą drogą idą też inni. Najpierw na ten krok zdecydowali się Szwajcarzy, a teraz jeszcze Niemcy. Też bojkotują mistrzostwa świata w Budapeszcie.
Czytaj też: Pobił rekord świata, a później… Co za show!
Wszyscy domagają się tego samego. Nie chcą, by Rosja i Białoruś mogły wysyłać swoich zawodników na światowy czempionat. Marco Troll, prezes niemieckiego związku, dodał, że neutralna flaga nie jest wystarczającą "karą".
Niemcy chcą uzyskać stanowisko innych federacji z Europy. W ten sposób Europejska Federacja Pływacka mogłaby wspólnie zbojkotować imprezę. Co za tym idzie, wymóc na FINA odpowiednią decyzję.
FINA nie podjęła też decyzji o zmianie gospodarza grudniowej imprezy. W Kazaniu na krótkim basenie mają się odbyć mistrzostwa świata.