To z pewnością był pojedynek na Fame MMA 18, przed którym było najwięcej emocji. Początkowo wydawało się, iż starcie Roberta Pasuta z Dawidem Rzeźnikiem będzie typowo sportowe. W końcu "Dzinold" zastąpił pierwotnego rywala "Sutonatora" na kilka tygodni przed walką, a obaj influencerzy zbytnio wcześniej się nie znali. Jednak nic bardziej mylnego.
Zobacz także: Lata treningów na niewiele sie zdały
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żarty przerodziły się w prawdziwą wojnę
Robert Pasut już tradycyjnie dla siebie od pierwszej konferencji zaczął żartować z rywala. Z każdym żartem stawał się coraz bardziej kąśliwy, a to nie spodobało się Rzeźnikowi. To spowodowało, że pomiędzy nimi nawiązała się żywiołowa dyskusja.
Z czasem przerodziło się to w dyskusję community obu influencerów. Natomiast zachowanie "Dzinolda" było wodą na młyn Pasuta, który zaczął punktować fałszywe zachowanie gwiazdy Twitcha. Zaowocowało to, że na ceremonii ważenia doszło do przepychanki pomiędzy tymi zawodnikami.
Zobacz także: Dominika Rybak nową gwiazdą Fame MMA?
Wojna na wyniszczenie
Złe emocje z programów promocyjnych przed Fame MMA 18 przeniosły się również do klatki. Już od pierwszych sekund zarówno Dawid Rzeźnik, jak Robert Pasut mocno ruszyli na siebie. To ile padło celnych, mocnych ciosów w pierwszej rundzie przyprawia o zawrót głowy.
Kolejne rundy nie wyglądały słabiej. "Sutonator" i "Dzinold" postawili wyłącznie na ofensywę. Taktyka obu to było cios za cios. Ostatecznie jakimś cudem obaj dotrwali do końca trzeciej rundy, a to oznaczało, że o wygranej zadecydowali sędziowie. Ci nie mieli wątpliwości i jednogłośną decyzją wygrał Dawid Rzeźnik. Jednak obaj zasłużyli na wielkie brawa, ponieważ takie walki chce się oglądać.
Zobacz także: Linkiewicz i Brodnicka rozgrzały fanów przed Fame MMA 18