Novak Djoković na darmo poleciał do Australii, ponieważ niezaszczepiony nie został dopuszczony do udziału w pierwszym tegorocznym turnieju wielkoszlemowym. Zamieszanie związane z deportowaniem tenisisty poruszyło opinię publiczną w styczniu. Serb musiał wrócić do ojczyzny i rozpoczął przygotowania do kolejnych imprez.
W poniedziałek Novak Djoković rozegrał pierwszy mecz w tym roku. W dwóch setach zwyciężył z Włochem Lorenzo Musettim. Do pojedynku doszło w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Powrotowi utytułowanego tenisisty przyglądali się nie tylko miejscowi dziennikarze, ale również korespondenci największych mediów zajmujących się tenisem. W Dubaju są również rodacy obserwujący z bliska każdy krok Serba.
Zainteresowanie pomeczową konferencją prasową z Djokoviciem było tak duże, że została ona zorganizowana na trawniku, który z reguły służy tenisistom do rozciągania się przed starciami. Serb i dziennikarze przenieśli się z pomieszczenia w plener, ponieważ organizator turnieju nie pozwala tenisistom przebywać w zamknięciu z dużą grupą osób dłużej niż przez kwadrans. To z obawy o zakażenie koronawirusem.
"Najbardziej nietypowa konferencja prasowa Djokovicia" - relacjonował portal kurir.rs. Tenisista nie wyrażał żadnego niezadowolenia i powiedział pod gołym niebem, że nie mógł wybrać lepszego miejsca na rozpoczęcie sezonu niż Dubaj.