Spotkania reprezentacji Polski za każdym razem oglądają miliony widzów w całym kraju. To nie dziwi, ponieważ piłka nożna to obecnie najbardziej popularna dyscyplina sportowa zarówno w Polsce, jak i na całym świecie.
Do tego w naszej ekipie gra jeden z najlepszych zawodników w XXI wieku, czyli Robert Lewandowski.
Zobacz także: TVP wbija szpilkę Polsatowi
Kadra zawodzi oczekiwania
Mimo tej ogromnej popularności, od lat fani narzekają na poziom gry reprezentantów Polski. Niezależnie od tego kto prowadził kadrę oraz kto w niej grał, to rzadko fani mogą oglądać ekscytujące pojedynki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wystarczy wspomnieć ostatnie mistrzostwa świata w Katarze. Z jednej strony odnotowano największy sukces od 36 lat, ponieważ reprezentacja Polski awansowała do fazy pucharowej.
Natomiast z drugiej ciągle narzekano na niezwykle defensywną grę, która była ciężka do oglądania dla fanów.
Okazuje się, że zmiana selekcjonera niewiele zmieniła. Czesława Michniewicza zastąpił Fernando Santos i już pierwszy mecz był rozczarowujący.
Porażka Polaków z Czechami (1:3 - przyp. red.) odbiła się szerokim echem, ponieważ zarówno wynik, jak styl gry były dużo poniżej oczekiwań.
Zobacz także: Oto nowa królowa golfa
Kibice szukają sposobu na nudę
Nic więc dziwnego, że przed meczem Polska - Albania nastroje wśród fanów były mocno umiarkowane. Mało kto wierzył w przemianę reprezentacji Polski. To też obserwowaliśmy w pierwszej połowie poniedziałkowego spotkania.
Delikatnie mówiąc, mecz toczył się w środkowej strefie boiska. Po obu stronach brakowało ofensywnych akcji... a najbardziej to po prostu jakości. Nic więc dziwnego, iż media społecznościowe zalały wpisy na temat rozczarowującego widowiska.
Hitem jednak okazał się jeden z fanów. Pokazał on jak radzi sobie z nudą na stadionie. Pan Łukasz w trakcie spotkania postanowił... poczytać książkę. Zdecydował się on zapoznać z tytułem "Dyktatura relatywizmu", którego autorem jest Roberto de Mattei.
Mimo niezbyt widowiskowej gry reprezentacja Polski prowadziła z Albanią po 1. połowie. Strzelcem jedynej bramki w tej części gry był Karol Świderski.
Zobacz także: Gamrot rzuci wyzwanie Conorowi McGregorowi?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.