Standard Liege rozegrał ostatni mecz w belgijskiej Jupiler League z Charleroi. Gospodarze potrzebowali niespełna kwadransa na zdobycie prowadzenia i nie pozwolili go sobie odebrać do ostatniego gwizdka sędziego. W ciekawej końcówce padło sporo goli i konfrontacja zakończyła się wynikiem 3:1.
Z Cherleroi do Liege można przejechać samochodem w nieco ponad godzinę. Rywalizacja drużyn z tych belgijskich miast jest traktowana prestiżowo, a kibice nie pałają do siebie sympatią. To delikatnie powiedziane.
Fani Charleroi zajęli miejsca w sektorze gości w czasie meczu ze Standardem. Ze sobą wnieśli na stadion kilkanaście martwych szczurów i na dodatek specjalnie przygotowali je na spotkanie ze Standardem. Zostały one pomalowane w biało-czerwone barwy rywala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kibice gości zaczęli rzucać zdechłymi zwierzętami w kierunku sektorów neutralnych na stadionie. - Z założonymi na głowy kapturami i wyposażeni w sprzęt do zwalczania szkodników rzucali w kierunku trybuny, na których siedziały rodziny czy niepełnosprawni - powiedział stacji RTL oburzony kibic Standardu Liege.
Cała akcja została podkreślona jeszcze transparentem z hasłem "Rat control". - Mam nadzieję, że liga belgijska, a także stowarzyszenia odpowiedzialne za ochronę zwierząt zareagują na tę sytuację - napisali fani Standardu Liege w mediach społecznościowych.
O niesmacznej akcji fanów Charleroi zrobiło się głośno i zapewne właśnie rozgłos był głównym celem gości. Oby tylko kibice Standardu Liege nie wpadli na podobny sposób zrewanżowania się wrogom. Niewykluczone, że oba zespoły zmierzą się jeszcze w tym sezonie w barażach o awans do eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.