Wojna na Ukrainie, która została zaatakowana przez Rosję trwa. Minęły już ponad dwa lata od jej początku i końca nie widać. Z tego powodu kraj atakujący swojego sąsiada spotkał się z wieloma sankcjami.
Z tego powodu Rosjanie praktycznie zniknęli ze struktur europejskiego futbolu. Nie mogą bowiem brać udziału w żadnych rozgrywkach, więc przyszło im rywalizować tylko i wyłącznie w swojej ojczyźnie. Inaczej jest w przypadku Białorusi, mimo że ta jawnie wspiera agresję na Ukrainę.
Reprezentacja Białorusi kobiet jest blisko awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy piłkarek. Zwłaszcza, że nie musiały wychodzić na boisku w spotkaniu z Litwą, ponieważ rywalki odmówiły gry i skończyło się na walkowerze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Będąc w Szwajcarii odbyłem krótką rozmowę z UEFA. Nasze stanowisko jest pryncypialne. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, oficjalny regulamin nie precyzuje, co zrobić z drużyną, która odmówi rozegrania meczów. Nie wiem, czy będzie to walkower 0:3, czy dyskwalifikacja z całego cyklu. Ale mogą nakładać walkowery, kary, zera punktów. My nie zagramy - stwierdził w marcu Edgaras Stankavicius, prezes Litewskiego Związku Piłki Nożnej.
I jego słowa miały przełożenie na rzeczywistość. Piłkarki reprezentacji Litwy nie przystąpiły do rywalizacji z Białorusinkami w żadnych ze spotkań fazy grupowej, przez co przegrały walkowerami. Mimo że w ten sposób praktycznie pozbawiły siebie szans na awans, to zrobiły to, co zamierzały.
Litwinki nie dość, że potrzebują zwycięstw ze swojej strony, to jeszcze dobrych wyników rywalek. Natomiast we wtorek Białorusinki mogą zapewnić sobie miejsce w barażach, gdzie potencjalnym rywalem będzie reprezentacja Polski kobiet.