Mundial w Katarze, który odbył się w 2022 roku sprawił, że głośno zrobiło się o Ivanie Knoll. Chorwatka jako jedna z nielicznych nie zastosowała się do restrykcji i kultury w tamtym kraju i podczas meczów kadry narodowej swojego kraju pojawiała się na trybunach w skąpych strojach.
To sprawiło, że na swoje media społecznościowy przyciągnęła tłumy. Dość powiedzieć, że obecnie jej konto na Instagramie obserwuje ponad 3,1 miliona osób. Nie ma zatem popularniejszej influencerki w jej kraju.
Możesz sprawdzić również: Błyszczał w polskiej lidze. Porzucił karierę na rzecz Kościoła
Knoll w relacji na Instagramie wyznała jednak, że popularność ma swoją cenę. Zmuszona jest bowiem mierzyć się z krytyką, która praktycznie zawsze spotyka znane osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przez całe życie mam ogromną ilość hejterów! I wszystko co robię przyciąga wiele uwagi, ponieważ jest niesamowite i w jakiś sposób rozumiem nienawiść i frustrację" - napisała Chorwatka.
Następnie zdecydowała się również poruszyć temat zarobków. Biorąc pod uwagę jej popularność Knoll na pewno nie ma powodów do narzekania. Nie ukrywa jednak, że mogłaby otrzymywać znacznie więcej pieniędzy.
Porusza bowiem temat występowania na platformach dla dorosłych. Nie jest jednak ich zwolenniczką, co dosadnie potwierdziła w swoim wpisie.
"I tak, odmawiam milionów dolarów za to, że nigdy nikomu nie sprzedam swojego ciała ani duszy i nigdy tego nie zrobię. (...) Ciężko pracuję i jestem na najlepszej drodze do bycia najlepszą" - brzmiały słowa chorwackiej influencerki.
Możesz przeczytać także: Poruszył temat aresztowanych posłów. "Coś się skończyło"