Brytyjski premier Boris Johnson ogłosił w środę, że w związku z rozprzestrzenianiem się wariantu Omikron koronawirusa, Anglia musi przejść do "planu B", czyli przywrócenia niektórych restrykcji covidowych i wprowadzenia paszportów sanitarnych.
Wejście do klubu nocnego i miejsc z dużą publicznością będzie możliwe wyłącznie po okazaniu certyfikatu covidowego. Wszystko wskazuje na to, że ma to dotyczyć także kibiców na stadionach piłkarskich, którzy będą musieli pokazać wspomniany certyfikat lub negatywny wynik testu na COVID-19.
Fani z mieszanymi odczuciami przyjęli decyzję premiera. Podobno kontrole mają być wyrywkowe, jednak i tak budzi to niepokój kibiców. Większość z nich nie godzi się na segregację ludzi i nowe kontrole.
Rozmawiałem wieczorem z niektórymi stewardami w Manchesterze United - powiedział jeden z czytelników rt.com. - Mówią, że nie chcą egzekwować przepustek Covidowych, nawet jeśli Premier League nalega, z powodu potencjalnego łamania prawa w ramach przepisów dotyczących dyskryminacji, a także ze względów praktycznych - relacjonuje kibic.
Problemy klubów?
Co ciekawe, obostrzenia mogą wpłynąć także na niektóre angielskie kluby. Według portalu rt.com, w Manchesterze United oraz Brighton wciąż jest wielu niezaszczepionych piłkarzy.
Przypomnijmy, że do tej pory w Wielkiej Brytanii potwierdzono blisko 600 przypadków wariantu Omikron, z czego 448 przypadków jest w Anglii. Johnson ostrzegł jednak, że prawdziwa liczba przypadków nowego wariantu "z pewnością jest znacznie wyższa".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.