Brytyjczyk Chris Hoy to jeden z tych sportowców, którzy złotymi zgłoskami zapisał się na kartach historii sportu. W momencie, w którym przechodził na zasłużoną emeryturę, był najbardziej utytułowanym olimpijczykiem w historii Wielkiej Brytanii oraz jednym z najbardziej utytułowanych na świecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wystarczy powiedzieć, że kolarz torowy w latach 2004-2012 zdobył 6 złotych medali igrzysk olimpijskich. Ponadto, w 2000 r. dorzucił do tego dorobku srebro. Jakby tego było mało, to sięgnął pod "worek" medali mistrzostw świata - 11 złotych, 8 srebrnych i 6 brązowych.
Legenda przekazała smutne wiadomości
Niestety, legenda sportu podczas sportowej emerytury musi zmagać się ze straszną chorobą, a konkretnie nowotworem. Kolarz po dłuższym czasie od zdiagnozowania swojego problemu zdecydował się tym podzielić z fanami poprzez media społecznościowe.
"Mam kilka wiadomości. W zeszłym roku zdiagnozowano u mnie raka, co było dla mnie ogromnym szokiem, ponieważ nie miałem żadnych objawów" - napisał sir Chris Hoy.
"Obecnie poddaję się leczeniu, w tym chemioterapii, które na szczęście przebiega bardzo dobrze. Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim pracownikom służby zdrowia za ich niesamowitą pomoc i opiekę" - dodał.
Zobacz także: Czy Sylwester Wardęga handlował Pandora Gate?
"Ze względu na moją młodą rodzinę miałem nadzieję zachować tę diagnozę w tajemnicy. Niestety nie udało się tego zrobić. Chociaż jestem wdzięczny za wszelkie wsparcie, chciałbym zająć się tą sprawą w prywatnym gronie" - kontynuował.
"Jestem optymistą, mam pozytywne nastawienie oraz jestem otoczony miłością - za co bardzo dziękuję. Jak się pewnie domyślacie, ostatnie miesiące były niesamowicie trudne" - zwrócił uwagę Hoy.
Kolejny cios dla Brytyjczyków
Temat nowotworów w ostatnim czasie mocno porusza Brytyjczyków. W piątek tą informacją podzielił się sir Chris Hoy, a jeszcze niedawno wszyscy żyli druzgocącą diagnozą Króla Karola III. W przypadku głowy rodziny królewskiej raka wykryto podczas leczenia powiększonej prostaty. Jednakże w oficjalnym komunikacie nie podano, jaki organ został zaatakowany - wiadomo jedynie, że nie chodzi o prostatę. Nie ujawniono również, jak bardzo zaawansowana jest choroba.