Jarosława Mahuczich za cel na ten rok powiedziała sobie, że nie chce płakać. 2022 rok był trudny dla niej prywatnie, jak wiadomo Rosja zaatakowała bestialsko Ukrainę. Po takim wydarzeniu trudno przejść obojętnie i skupić się tylko na sporcie.
Sportsmenka starała się. Zdobyła medal w Halowych Mistrzostwach Świata 2022 w Belgradzie, a potem na Mistrzostwach Świata 2022 w Eugene. W obu przypadkach było to srebro. Następnie zdobyła złoto na Mistrzostwach Europy 2022.
Kiedy zaczęła sę wojna, Mahuczich uciekała samochodem przez trzy dni do Serbii. - Cały naród ukraiński zapamięta datę 24 lutego. Kiedy przypomnę sobie tę podróż, to był początek wspaniałego sezonu - mówiła cytowana przez dw.com.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosława Mahuczich jest bardzo przywiązana do barw. Często na jej oczach można zobaczyć żółto-niebieskie kreski. - Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem ambasadorką Ukrainy. To miłe, że mogę pokazać dziennikarzom w rozmowach, że Ukraina nigdy się nie poddaje - podkreśliła.
- Trudno jest to wszystko znieść, ale radzimy sobie. Jesteśmy silnym narodem. Chcemy pokazać, że możemy wygrywać nie tylko w sporcie, ale i podczas wojny - powiedziała Stepanowa, trenerka zawodniczki.
Mahuczich nie wróciła na stałe na Ukrainę. Trenowała i stacjonowała w Erlangen, gdzie Puma, jeden z jej sponsorów, stworzył warunki mieszkaniowe dla takich osób jak ona. Dopiero w grudniu zawodniczka pojechała do swojego kraju. - Bycie w domu to najlepszy sposób na uzdrowienie - powiedziała.
Do Niemiec ściągnęła część rodziny. Ojciec i babcia zostali na Ukrainie, ale do Niemiec przyjechała mama, siostra oraz siostrzenica. - Było trudno, kiedy pojechałam do rodziny - tłumaczyła.
Zawodniczce udało się potrenować w Lwowie. Ostatecznie przeniosła się do Belgii, cieszy się, że ponownie startuje w zawodach i jest uradowana, że do igrzysk pozostał już tylko rok. Choć nie wiadomo, jak będą igrzyska wyglądać ze względu na możliwość dopuszczenia Rosjan i Białorusinów.