W wywiadzie dla TVP Sport Jacek Krzynówek stwierdził, że na Stadionie Narodowym panuje "piknik country". Wybitny reprezentant Polski skrytykował tym samym atmosferę w czasie meczów piłkarskiej reprezentacji.
Czytaj także: Najman szczerze o Lewandowskim. "O dziwo"
O dopingu, a właściwie jego braku wprost nie chciał mówić natomiast Piotr Zieliński. Lider biało-czerwonych nie skrytykował kibiców, ale zauważył, że "brakuje zorganizowanej grupy kibiców, która śpiewa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gramy z fajnymi zespołami, mamy piękny stadion i super kibiców. Według mnie musimy ich ponieść naszą grą. Jeśli chodzi o doping, oni mogliby coś zorganizować, jakąś grupkę, która śpiewa, ale ja się tu świetnie czuję - powiedział Zieliński w rozmowie z TVP Sport.
Biało-czerwoni nie mogą liczyć na ogłuszający doping, jak to było m.in. na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Próby głośnego kibicowania kadrze najczęściej sprowadzają się do pojedynczych okrzyków "Polska, Polska", a nie głośnych śpiewów przez 90 minut.
Widzew wbija w szpilkę. Czy PZPN zareaguje?
Brak dopingu zauważalny był podczas spotkań reprezentacji z Portugalią i Chorwacją. Szczególnie pierwsze spotkanie wzbudziło kontrowersje. Licznie zgromadzeni fani (ponad 56 tys. osób) najgłośniej krzyczeli przy bramce dla Portugalii, którą strzelił Cristiano Ronaldo.
W brak atmosfery na Stadionie Narodowym szpilkę wbił Widzew Łódź. Na stadionie tego klubu odbył się mecz reprezentacji do lat 21: Polska - Niemcy. W trakcie meczu spotkania zawodnicy mogli liczyć na ciągły, ogłuszający doping.
W prześmiewczym filmie pracownicy Widzewa porównali atmosferę na stadionach w Łodzi i Warszawie. Wideo wypada zdecydowanie na korzyść meczu kadry młodzieżowców.
Czy PZPN zareaguje na brak skoordynowanego dopingu podczas spotkań biało-czerwonych? Władze związku już w kwietniu planowały rozwiązanie tej patowej sytuacji. Na ten moment konkretów jednak brak. Tymczasem Jakub Radomski z portalu "Weszło" podaje, że związek jest zadowolony z obecnego stanu rzeczy.
Stadion się wyprzedaje, ludzie walą na mecze, a my zarabiamy duże pieniądze i mamy spokój. Po co ryzykować i dogadywać się z jakąś grupą ludzi, która nigdy nie będzie pewna? - dziennikarz cytuje osoby z otoczenia PZPN.