Jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu w sieci rozgorzała dyskusja na temat planów organizatorów sportowej imprezy. Chcieli, by była ona najbardziej ekologiczną w historii, co nie do końca spodobało się dużej części sportowców oraz emerytowanym olimpijczykom.
James Magnussen, który w swoim CV ma zapisane np. złote, srebrne i brązowe medale igrzysk olimpijskich z 2012 i 2016 roku, zwrócił uwagę na brak pobijanych rekordów przez pływaków biorących udział w tegorocznej imprezie sportowej. Jego zdaniem może to wynikać z warunków, jakie panują w wiosce olimpijskiej oraz "mentalności stawiającej na weganizm". Sportowiec udziela się medialnie, co wykorzystał do wystosowania swojej opinii na ten temat
Mieli statut, który stanowił, że 60 procent żywności w wiosce olimpijskiej musi być wegańska , a dzień przed ceremonią otwarcia zabrakło im produktów mięsnych i nabiałowych, ponieważ nie spodziewali się, że tak wielu sportowców wybierze produkty mięsne i nabiałowe zamiast tych przyjaznych weganom - stwierdził, cytowany przez "Daily Mail".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skrytykował niedobór potraw mięsnych na igrzyskach olimpijskich. Weganie nie zostawili na nim suchej nitki
W swoim wpisie podkreślił, że firma cateringowa, która zapewnia olimpijczykom jedzenie, musiała zmienić liczbę zamówień i wprowadzić więcej produktów mięsnych, ponieważ, jak twierdzi "sportowcy światowej klasy nie mają diety wegańskiej". Olimpijczycy również nałożyli presję na organizatorów, co skłoniło ich do zamówienia ponad 700 kg jaj oraz dodatkową tonę mięsa, by zastąpić posiłki zawierające sztuczne mięso oraz produkty bezmleczne.
James Magnussen przyznał, że po swoich słowach otrzymał bardzo dużo negatywnych komentarzy, przede wszystkim od przedstawicieli społeczności wegańskiej. Wziął też udział w podcaście "Matty and the Missile in Paris", w którym zwrócił się do wegan o pokojowe podejście.
Do wszystkich wegan na zewnątrz: "Pokój wam, moi bracia". Dzisiaj będę spał spokojnie. Wiesz dlaczego? Dziś nie zostawiłem żadnego śladu węglowego. Wyciskałem z siebie siódme poty w autobusie, który nie miał klimatyzacji– powiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.