W lecie Maciej Kot dobrze radził sobie w trzech konkursach Letniego Grand Prix 2022 (w Wiśle i Courchevel) i wydawało się, że wreszcie, po kilku latach, wraca na dobre tory. Od tego czasu do takich wyników już nie nawiązał. Nie dał rady powalczyć też o miejsce w siedmioosobowej kadrze na zawody Pucharu Świata.
Możesz przeczytać także: Najman zawalczy z Murańskim. Nie uwierzysz, co umieszczono w kontrakcie
W związku z tym międzynarodową rywalizację w sezonie 2022/23 rozpoczął w Pucharze Kontynentalnym. W miniony weekend odbyły się dwa pierwsze konkursy tego cyklu - na dużej skoczni w Vikersund. Doświadczony reprezentant Polski nie może być zadowolony ze swojej postawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największym problemem Kota podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego była stabilizacja. Zawodnik był w stanie oddać jeden dobry skok, ale drugi był już znacznie słabszy. Efekt? Zarówno sobotnie, jak i niedzielne zawody Maciej Kot zakończył na 30. miejscu - ostatnim premiowanym punktami do klasyfikacji generalnej.
Możesz przeczytać również: Wygrał Wimbledon osiem razy. Tak potraktowała go tam ochrona
Po niedzielnym konkursie 31-latek wymownie podsumował swoją dyspozycję w Vikersund.
Patrzę i nie wierzę - napisał w mediach społecznościowych.
Dzień później był już w nieco lepszym nastroju. Wciąż liczy na to, że zdoła wydostać się z marazmu i wróci na przynajmniej solidny poziom.
Patrz w przyszłość z nadzieją, a nie w przeszłość z żalem - napisał w poniedziałek.
W najbliższy weekend Kot będzie mógł poprawić swoje wyniki i nastrój. W sobotę i niedzielę weźmie udział w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Ruce.
Możesz przeczytać także: Miss mundialu zabrała głos. Pojawiły się plotki o Chorwatce
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.