Sławomir Peszko zakończył już piłkarską karierę. Wychowanek Nafty Jedlicze oprócz występów na rodzimym podwórku wyjechał również za granicę, gdzie występował w Niemczech, Anglii czy we Włoszech. Później wrócił do kraju i bronił barw Lechii Gdańsk, Wisły Kraków i Wieczystej Kraków. W ostatnim z wymienionych klubów odwiesił buty na kołku.
Początkowo Peszko został ambasadorem nowej federacji freak fightowej Clout MMA i w tej sprawie nic się nie zmieniło. Tyle tylko, że obecnie jest również szkoleniowcem Wieczystej. A udane wyniki sprawiły, że postanowił przedłużyć kontrakt z klubem na przyszły sezon. W końcu krakowski zespół pod jego wodzą nie przegrał jeszcze żadnego ligowego meczu.
Przeczytaj też: Postanowił wyjawić nieznaną informację o Peszko. "Obraził się"
W przypadku piłki nożnej w naszym kraju wszyscy żyją obecnie nadchodzącymi mistrzostwami Europy. Po perturbacjach miejsce na tej imprezie zdołała wywalczyć sobie reprezentacja Polski za sprawą baraży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem Peszko nie ma udanych wspomnień w przypadku rywalizacji na Euro. Wszystko za sprawą 2012 roku, kiedy to z uwagi na "aferę taksówkową" nie znalazł się w kadrze. I jak się okazuje w pierwszej kolejności winił wszystkich, tylko nie siebie. Głośno było o jego konflikcie z selekcjonerem Franciszkiem Smudą, który nie znalazł dla niego miejsca w kadrze.
- Miałem bardzo duży żal. Bardzo długo się z tym oswajałem. Pamiętam, że byłem tak zły, że jakbym go spotkał to chciałem go kopnąć w dupę. Nie próbowałem się z nim kontaktować, a później z biegiem czasu mi przechodziło - zrozumiałem, że to nie jego wina, tylko moja - powiedział były piłkarz w programie "Przesłuchanie" na Kanale Sportowym.
Po długim czasie Smuda i Peszko spotkali się ze sobą w Wieczystej. Były selekcjoner polskiej kadry prowadził ten klub w sezonie 2021/22.
- Pierwszy raz go spotkałem jak już grałem w Wieczystej. Graliśmy z Podhalem, a on był tam doradcą. Był na loży Wieczystej, wygraliśmy 3:0, strzeliłem bramkę i jeszcze asystowałem. Prosto z boiska poszedłem do tego boksu i krzyczę: Czy tu jest ten Franz, który mnie wy********* z kadry? A on uśmiechnięty mówi: Szpaczek, ty się nigdy nie zmienisz. Podał mi rękę - opowiedział Peszko i podkreślił, że ich relacje są już normalne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.