Powiedzieć, że Jacek Murański to jedno z najgłośniejszych nazwisk w polskich freak fightach to jakby nie powiedzieć nic. "Stary Muran" w ostatnich latach dużo opowiadał o swojej przeszłości w walkach na ulicy, jednakże do tej pory nie pokazał tego w klatce. Pojawiał się w niej aż 4-krotnie i zawsze przegrywał. Ani razu nawet nie był blisko wygranej. Dlatego jego pojedynek z debiutantem Maciejem "Starym Wiewiórem" Wiewiórką miał być szansą na przełamanie tej złej passy.
Jacek Murański składa hołd zmarłemu synowi
Przez kilka miesięcy wydawało się, że Jacek Murański zakończy przygodę z freak fightami, a nawet szerzej mediami społecznościowymi. Wszystko za sprawą tragedii rodzinnej, która go spotkała. Mowa o śmierci jego ukochanego syna Mateusza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obaj razem rozwijali karierę filmową oraz we freak fightach. Dlatego wydawało się, że ta przykra sytuacja może załamać starszego z rodu Murańskich. Tak się jednak ostatecznie nie stało, bowiem Jacek podjął odważną decyzję o dalszej drodze w sportach walki, a to wszystko w hołdzie dla syna. W pierwszym starciu po tragedii z Pawłem Jóźwiakiem wyraźnie przegrał, ale kolejny pojedynek miał być już jego popisem umiejętności.
Jacek Murański zmiażdżył "Starego Wiewióra"
Tak też w istocie się stało. Jacek Murański rozpoczął walkę ofensywnie i dyktował tempo w klatce. Miał zdecydowaną przewagę warunków fizycznych i to wykorzystywał. Zresztą po raz pierwszy rywala na macie miał już po 15 sekundach.
Ten efektowny początek pokazał, że Jacek Murański pewnie dąży do pierwszej wygranej. Kilkanaście sekund później po raz drugi doprowadził rywala do nokdaunu. To doprowadziło do tego, że "Stary Muran" jeszcze bardziej przyspieszył. Maciej Wiewiórka był bez szans. Dwukrotnie ratowała go siatka, ale ostatecznie kolejny lewy sierpowy obalił go na matę. W takim wypadku sędzia nie miał innej możliwości i zakończył ten nierówny pojedynek.
Zobacz także: Pandora Gate zniszczyła polskie freak fighty?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.