Mamed Chalidow pokazał, że jest nie tylko wybitnym sportowcem, ale także człowiekiem o wielkim sercu. 42-latek kilka dni temu na swoim Instagramie ogłosił, że przekazuje drogocenny puchar za wygraną walkę w KSW z 2008 roku. W starciu tym rywalem Chalidowa był Martin Zawada.
Zebrane pieniądze miały pójść na pomoc Jackowi, który kilka miesięcy temu przeżył dramat w swoim życiu. Pewnego dnia obudził go mocny ból w dole brzucha. Ból był tak silny, że trzeba było wezwać pogotowie. Został przewieziony do szpitala. Po około 3 godzinach jego serce stanęło na 30 minut.
Doszło do zakwaszenia organizmu na skutek czego serce przestało pracować. Pół godzinna reanimacja przywróciła serce do pracy. Jacek został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną i zaczęła się walka o każdy kolejny dzień.
Po 6,5 tygodniach Jacek został wybudzony ze śpiączki, po kilku wcześniej nie udanych próbach. W tym czasie Jacek stracił niestety wzrok. Uszkodzenie nerwu wzrokowego jest nieodwracalne. Jedyną szansą, żeby Jacek mógł znowu widzieć jest pobudzenie pozostałych nie uszkodzonych nerwów wzrokowych do większej pracy poprzez terapię FEDOROV RESTORIAYION THERAPY w Berlinie.
Koszt całej terapii wynosi 8050 euro, a swoją cegiełkę do terapii dołożył puchar Mameda Chalidowa, który wylicytowano za 21 tysięcy złotych (4333 euro).
Sportowiec wraca do klatki KSW
Grudniowa gala XTB KSW 77 w Arenie Gliwice zapowiada się niezwykle emocjonująco. Kibice zobaczą długo wyczekiwaną walkę, w której zmierzą się legendy polskiego MMA, czyli Mariusz Pudzianowski oraz Mamed Chalidow.
Mamed Chalidow wróci do klatki po dotkliwej porażce z rąk Roberto Soldicia. Chorwat znokautował ikonę polskiego MMA na KSW 65 w grudniu ubiegłego roku, a lekarze operujący zawodnika z Olsztyna odradzali mu kontynuowanie sportowej kariery. Ambicja jednak nie pozwoliła 42-latkowi na ostateczne odwieszenie rękawic na kołku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.