"Przepłaceni najemnicy" - to jeden z transparentów, który widniał na trybunach w trakcie ostatniego sezonu Paris Saint-Germain. Paryżanie w 2021 roku poszli na całość i zbudowali zespół, który na papierze wyglądał najlepiej w historii futbolu.
Jeszcze kilka miesięcy temu nastroje w Paryżu były znakomite. Na ulicach miasta odbywała się feta po tym, jak okazało się, że po kilku miesiącach zawirowań Leo Messi zadecydował, że swoją karierę będzie chciał kontynuować właśnie w PSG, u boku swojego przyjaciela - Neymara.
To miała być drużyna, jakiej świat futbolu jeszcze nie widział. W ataku Messi, Neymar i Mbappe, w obronie m.in. Sergio Ramos, w bramce świeżo upieczony najlepszy piłkarz Euro 2022 Gianluigi Donnarumma, a także tabun innych, już ogranych w barwach klubu, gwiazd.
Czytaj także: Kontrowersyjna decyzja UEFA. A Lewandowski?
Większość gwiazd trafiła do klubu bez kwoty odstępnego, ale to nie oznacza, że za darmo. Każdy z nich inkasuje olbrzymie pieniądze. Sam Leo Messi zarabia ponad 30 mln euro netto plus liczne bonusy. Podobnie pieniądze inkasuje Neymar, a niewiele mniejsze Sergio Ramos.
Wielkie pieniądze na nic. Teraz są problemy
Efekt był mizerny, gdyż drużyna szybko odpadła z rozgrywek Ligi Mistrzów, a klubowi przeszły koło nosa ogromne pieniądze. To spowodowało, że w budżecie francuskiego giganta powstała duża dziura finansowa.
Jak informuje "Le Parisien", wstępnie klub odnotował stratę na poziomie 300-350 milionów euro. Dziennik podkreśla, że są to ogromne dysproporcje względem tego, co zostało przedstawione Direction Nationale du Contrele de Gestion (DNCG), organowi kontroli finansowej profesjonalnych klubów we Francji.
Jaki jest sposób na poprawę finansów? Pozbycie się jednego gracza pozwoliłoby z miejsca rozwiązać problem. Z klubu chce odejść m.in Kylian Mbappe, który nie może porozumieć się z prezydentem zespołu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.