Trwają eliminacje do przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw świata, które odbędą się w Katarze. Od kilku dni polscy kibice przeżywają spotkania Biało-Czerwonych, którzy - delikatnie pisząc - nie grają najlepiej. Z nowym selekcjonerem Paulo Sousą Polacy tylko zremisowali na wyjeździe z Węgrami 3:3 i po słabej grze pokonali u siebie reprezentację Andory 3:0.
Polscy piłkarze mają znacznie większy potencjał niż zawodnicy z Andory. Dlatego można od nich wymagać, by zwłaszcza na własnym boisku potrafili rozgromić rywali. Jak wygrywać ze słabszymi sportowo od siebie pokazali Japończycy. W ostatnim swoimi meczu Azjaci wręcz upokorzyli rywala. Wygrali z Mongolią aż 14:0!
W pierwszych 13 minutach pojedynku padła tylko jedna bramka. Później Japończycy zaczęli na murawie prawdziwe show. Już do przerwy prowadzili 5:0. Na tym nie poprzestali. W drugiej połowie strzelili jeszcze 9 goli, w tym 3 w doliczonym czasie gry. To się nazywa gra do końca.
Najlepszym piłkarzem w zespole Japonii był Yuya Osako, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. Azjata jest dobrze znany kibicom Bundesligi, bowiem na co dzień reprezentuje barwy Werderu Bema.
Po 5 kolejkach eliminacji Japończycy są na najlepszej drodze do mundialu w Katarze. Wygrali wszystkie 5 spotkań w grupie F i są zdecydowanym liderem tabeli. Strzelili aż 27 goli i nie stracili żadnego. Aż 14 tych bramek przypadło właśnie na mecz z Mongolią. Rywalami Japończyków w tej grupie są także Tadżykistan, Kirgistan i Mjanma.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.