Kluby często pokazują w mediach społecznościowych krótkie nagrania, na których piłkarze sami tłumaczą kibicom, jak poprawnie powinno się wymawiać ich personalia. Akurat Włosi nie słyną z przywiązania do takich detali, ale próbować zawsze warto.
Sead Kolasinac został nowym obrońcą Atalanty. Do klubu z Bergamo przeniósł się po latach spędzonych w Arsenalu, z którego trafiał na wypożyczenie do niemieckiego Schalke 04 Gelsenkirchen oraz do francuskiego Olympique Marsylia.
Bośniak przedstawił się przed kamerą klubowych mediów jako Sead Kolasinać z miękką wymową na końcu nazwiska. W nowych barwach przechadzał się między pomieszczeniami w ośrodku treningowym Atalanty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodacy są zdezorientowani, ponieważ przypomnieli sobie, jak w 2017 roku przedstawiał się kibicom Arsenalu. Wtedy chyba próbował ułatwić zadanie kibicom w Anglii i postanowił, że w jego nazwisku będzie na końcu twarde "K". Bośniacy zarzucają swojemu reprezentantowi, że wstydził się bałkańskiego pochodzenia.
Trudno zrozumieć piłkarza, który najwyraźniej w ciągu sześciu lat zmienił oczekiwania co do wymowy swojego nazwiska. Być może zapomniał o filmiku z czasu przenosin do Arsenalu, a być może z premedytacją żartuje z kibiców. Bośniakom nie jest jednak do śmiechu i oczekują od sportowca większego zdecydowania.
Pochodzenie Seada Kolasinaca jest dość skomplikowane. Jest krewnym między innymi serbskiego olimpijczyka Asmira Kolasinaca. Urodził się w Niemczech, a w piłce reprezentacyjnej gra od 2013 roku dla Bośni i Hercegowiny. Po raz pierwszy w karierze klubowej będzie go można oglądać na włoskich stadionach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.