Na ten dzień czekaliśmy wiele tygodni. We wtorek 26 marca odbyły się mecze finałowe baraży na Euro 2024. Rywalem reprezentacji Polski byli Walijczycy. W podstawowym czasie gry lepsze wrażenie pozostawili po sobie nasi rywale.
Biało-Czerwoni w ofensywie zdziałali niewiele. Przez 120 minut gry nie oddali ani jednego celnego strzału, co jest najgorszym wynikiem od listopada 2022 roku i starcia z Argentyną na mistrzostwach świata w Katarze (więcej o tym pisaliśmy pod TYM LINKIEM).
Wszystko rozstrzygnęło się w rzutach karnych. W nich Polacy byli bezbłędni. Nie mylili się: Robert Lewandowski, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek. Gorszą skutecznością popisali się Walijczycy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stanął na wysokości zadania i dał awans
W piątej serii jedenastek pomylił się Daniel James. Kapitalną interwencją popisał się Wojciech Szczęsny, który wyczuł strzał Walijczyka. Tym samym 33-letni bramkarz reprezentacji Polski został okrzyknięty bohaterem.
Sprzed telewizora Biało-Czerwonych, a zwłaszcza swojego męża, dopingowała Marina Łuczenko-Szczęsna. Żona golkipera Juventusu Turyn bardzo przeżywała ten mecz, o czym świadczy jej aktywność w mediach społecznościowych. "Boże jakie emocje" - napisała w trakcie spotkania na InstaStories (zobaczysz na końcu artykułu).
Tuż po obronionej jedenastce przez Wojciecha Szczęsnego 34-latka wrzuciła nagranie, na którym zalała się łzami. W tle słychać było krzyki innych kobiet, z którymi piosenkarka śledziła mecz z Walią, a na koniec wszyscy odśpiewali hymn.
"Coś niesamowitego... Coś pięknego" - mówiła Łuczenko-Szczęsna.
Przypomnijmy, że rywalami reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy w Niemczech będą Holandia, Austria oraz Francja. Impreza u naszych zachodnich sąsiadów rozpocznie się 14 czerwca i potrwa do 14 lipca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.