Starcie Piotra "Bestii" Piechowiaka i Sebastiana "Ztrolowanego" Nowaka było pojedynkiem wagi super ciężkiej. Pierwszy z wymienionych ważył bowiem 106 kg, a jego rywal był o ponad 31 kg cięższy.
W dwóch pierwszych rundach Piechowiak zdecydowanie przeważał nad swoim rywalem i kilkukrotnie wydawało się, że jest bliski skończenia go przed czasem. Nowak jednak dotrwał do trzeciej rundy, w której niespodziewanie obalił Piechowiaka i zasypał go gradem ciosów, wygrywając przez techniczny nokaut.
W wywiadzie udzielonym jeszcze w oktagonie "Bestia" przekazał, że w połowie drugiej rundy doznał zerwania bicepsa. Fakt ten opisywał później również w swoich mediach społecznościowych, a na Instastories zamieścił zdjęcie kontuzjowanej ręki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwie rundy były dla mnie, ale w połowie drugiej rundy zerwałem biceps i z tą kontuzją męczyłem się do końca drugiej rundy, nie mogłem już uderzać tak, jakbym chciał. Mogłem nie wyjść do trzeciej, ale ja się nigdy nie poddaje i zawsze walczę do końca. Tak wygląda zerwany biceps. Jak widzicie całe przedramię mam tutaj spuchnięte, także pełno krwi tam jest. Jutro, pojutrze pewnie będzie jakiś siniak i trzeba to jak najszybciej operować - relacjonował w niedzielny wieczór kulturysta.
Piechowiak dodał ponadto, że na poniedziałek umówił dokładniejsze badania, które miały dokładnie wskazać skalę jego kontuzji. Sobotnia walka na Clout MMA 4 była czwartym startem "Bestii" na freakowych galach. W swoich trzech pierwszych pojedynkach wygrał on kolejno z Marcinem Najmanem, Piotrem Szeligą i Krzysztofem Radzikowskim. Swoje poprzednie walki toczył dla Fame MMA.