6 października odbył się mecz włoskiej Serie A pomiędzy Lecce a Sassuolo. Spotkanie zakończył się wynikiem 1:1 i prawdopodobnie przeszłoby bez większego echa w środowisku piłkarskim, gdyby nie zachowania głównego arbitra spotkania, Lucci Sacchiego.
Incydent, który obiegł internet, wydarzył się w tunelu stadionu, gdy obie drużyny szykowały się do wejścia na murawę. Sanchi ustawiając się na czele kolumny, uścisnął dłoń znajdującego się po jego lewej stronie kapitana Sassuolo, Gian Marco Ferrariego. Następnie odwrócił się na prawo, chcąc podać rękę kapitanowi Lecce, Gabrielowi Strefezzy.
I tu doszło do zdarzenia, które komentują media na całym świecie. Najbliżej Sacchi stała bowiem jego asystentka, Francesce Di Monte. Widząc wysuniętą w jej stronę dłoń głównego arbitra, asystentka chciała ją uścisnąć. Sancci jednak zignorował ten gest, odsuwając rękę, którą następnie podał kapitanowi Lecce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krążące w internecie nagranie wskazuje, że reakcja Sacchiego zaskoczyła jego asystentkę. Di Monte lekko rozkłada ręce w pytającym geście, a następnie z niedowierzania kręci głową. Chwilę później sędziowie i piłkarze wychodzą już na murawę stadionu.
Okazuje się jednak, że z pozoru zwykła niezręczność głównego arbitra meczu może przynieść dla niego konkretne konsekwencje. Włoskie media poinformowały, że Sacchi zostanie karnie zawieszony i nie poprowadzi spotkania kolejnej kolejki Serie A. Włoskie Stowarzyszenie Sędziów AIA udzieliło też komentarza w tej sprawie dla agencji NASA, podkreślając, że sytuacja wynika ze przedmeczowego stresu i nie jest świadectwem seksizmu, o który Sacchi został oskarżony przez część obserwatorów.
Należy całkowicie wykluczyć seksistowski gest. Dla nas problem nie istnieje, był to po prostu mimowolny i źle zinterpretowany gest. Zaskakujące jest raczej to, że mówimy o seksizmie w stowarzyszeniu, które uczyniło zniesienie wszelkich barier związanych z płcią jednym ze swoich głównych celów. - brzmiało stanowisko AIA.
Postawa włoskiego arbitra podzieliła internautów i doprowadziła do powstania skrajnych opinii. Głos w tej sprawie zabrała m.in. popularna włoska celebrytka Melissa Satta. Prezenterka telewizyjna i partnerka tenisisty Matteo Berrettiniego w swoich mediach społecznościowych nawoływała do dożywotniej dyskwalifikacji dla Sacchiego.
Pojawiają się również głosy, które wskazują, że choć sytuacja wyglądała niezręcznie, to Sancci nie ponosi większej winy. Brytyjski "Mirror" wskazuje, że uścisk dłoni między sędziami prowadzącymi spotkanie nie jest częścią przyjętego protokołu, czego ma m.in. dowodzić fakt, że główny arbiter nie podał też dłoni drugiemu ze swoich asystentów.
Do feralnego zajścia odnieśli się również jego główni bohaterowie. Sancci przekazał, że razem z Di Monte śmiali się z całej sytuacji podczas powrotu z meczu. Sama zainteresowana w swoich wypowiedziach nie okazała żalu wobec postawy kolegi, a wręcz stanęła w jego obronie.
Przykro mi, że gest niezrozumienia urósł do takiej rangi - przekazała włoskim mediom Di Monte.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.