Sezon 2023/24 okazuje się być trudny dla polskich skoczków narciarskich. Pierwszy sukces przyszedł bardzo późno - zaledwie kilkanaście dni temu Aleksander Zniszczoł zdobył trzecią pozycję podczas zawodów w Lahti, co stanowi największe osiągnięcie w jego karierze.
Możesz przeczytać także: Boniek zaczepił Najmana. Nie zabrakło uszczypliwości
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie przypadek. Zniszczoł od dłuższego czasu wyróżnia się na tle doświadczonych kolegów z kadry - takich jak Piotr Żyła, Dawid Kubacki czy Kamil Stoch. Jest najwyżej sklasyfikowanym przedstawicielem Biało-Czerwonych w klasyfikacji Pucharu Świata, zajmując tam 22. lokatę. W niedzielę znów był najlepszy w kadrze Thurnbichlera, kończąc konkurs w Oslo na dziesiątej pozycji.
Jak się okazuje, przed sezonem 2023/24 Polski Związek Narciarski podjął pewien ryzykowny ruch wokół Aleksandra Zniszczoła. W rozmowie z "Faktem" opowiedział o tym sekretarz generalny związku, Jan Winkiel.
Możesz przeczytać również: "To wygląda nudno". Słowa matki zaskoczyły wielką rywalkę Świątek
Bardzo się cieszę, że Olek "odpalił" Przed poprzednim sezonem mieliśmy rozmowy z potencjalnymi sponsorami i jednemu z nich, firmie Daikin, mocno poleciłem Olka i nie ukrywam, że było to wtedy niemałe ryzyko. Jednak stwierdziłem, że to może być jeden z ostatnich momentów, gdy może odpalić - zdradził.
Zawodnicy aktualnie rywalizują w wymagającym cyklu Raw Air. Do zakończenia sezonu 2023/24 w skokach narciarskich pozostały jeszcze dwa tygodnie, a finał tradycyjnie odbędzie się na obiekcie mamucim w Planicy. Wiemy już, że ogółem Polacy postawią duży minus przy tym sezonie - z wyjątkiem Zniszczoła, dla którego ten rok jest najlepszym w karierze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.