Wszystko wskazuje na to, że już niedługo zobaczymy kolejne polskie starcie w wadze ciężkiej. Już od kilku tygodni mówi się, że w ringu mają zmierzyć się Artur Szpilka (24-4, 16 KO) oraz Łukasz Różański (13-0, 12 KO). Ten pojedynek wzbudza duże emocje u polskich kibiców pięściarstwa, ponieważ pierwszy z nich walczy o powrót do poważnego sportu, a drugi chce dopiero wypromować swoje nazwisko.
Czytaj także: Mike Tyson zadziwia formą
Aby w ogóle rozpatrywać tę walkę, Łukasz Różański musiał uporać się z Turkiem Ozcanem Cetinkayą (31-20-2, 23 KO). Podczas sobotniej gali Knockout Boxing Night 13 zrobił to w wielkim stylu, ponieważ pięściarz z Turcji w ciągu zaledwie dwóch rund leżał na macie aż... osiem razy!
Hitowe starcie wadze ciężkiej
Efektowne zwycięstwo rzeszowianina znacząco przybliżyło go do wyczekiwanego pojedynku z Arturem Szpilką. Natomiast dla byłego pretendenta do mistrzowskiego tytułu wagi ciężkiej byłby to powrót do swojej koronnej kategorii wagowej po tym jak nieudanie szturmował wagę junior ciężką (do 91,7 kg).
Czytaj także: Tolerancja wchodzi do sportu
Różański, który w ostatnich miesiącach jest na fali wznoszącej nie obawia się potyczki z bardziej znanym rywalem. Zresztą ma przy sobie odpowiednie argumenty w postaci siły. W końcu raz już sprawił niespodziankę i zakończył karierę Izu Ugonoha (18-2, 15 KO).
Z Arturem znamy się jeszcze z kadry. Jego styl powinien mi pasować
Artur Szpilka zobowiązany jest po raz ostatni zawalczyć dla grupy Knockout Promotions. Następnie stanie się wolnym zawodnikiem. W związku z tym obecny promotor nastawia się na zorganizowanie walki w systemie Pay-Per-View, co może przynieść rekordowe zyski w historii polskiego boksu.
Jeżeli w ogóle ma dojść do tej walki, to zostanie ona przeprowadzona w systemie PPV. To jest walka stworzona pod ten system. Obaj pięściarze są w takich miejscach swoich karier, że liczą na jakieś pieniądze
Artur Szpilka już walczył na gali zorganizowanej w systemie PPV. Bardzo dobrze sprzedało się jego starcie z Tomaszem Adamkiem w listopadzie 2014 roku. Wówczas popularny "Szpila" pokonał rywala jednogłośną decyzją sędziów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.