Od kilku miesięcy gra w V-ligowym KTS-ie Weszło. Dziś Łukasz Gikiewicz z tego raczej by nie wyżył, ale odpowiednio wcześniej zadbał o to, aby w wieku 36 lat futbol był dla niego wyłącznie pasją. Napastnik regularnie inwestował pieniądze, które zarabiał na boisku.
Gikiewicz wyjechał z Polski w 2013 roku i został piłkarskim obieżyświatem. Łączył grę w piłkę z podróżowaniem po świecie. Regularnie zmieniał kluby i odwiedził przeróżne zakątki globu. Cypr, Kazachstan, Arabia Saudyjska, Tajlandia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, a nawet Indie. W takich krajach zarabiał na życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tyle zarabia w Chorwacji
36-latek szedł tam, gdzie oferowano mu duże pieniądze. Teraz nie musi się martwić o los swój i swojej rodziny. Duża w tym zasługa żony. "Giki" od lat jest w związku z modelką Anją Grgin, która pochodzi z Chorwacji. To m.in. w jej ojczyźnie poczynił inwestycje.
- Jak wiesz albo kobieta cię ciągnie w górę, albo depcze w dół. W moim przypadku to dzięki też Ani jestem, gdzie jestem, jakieś tam inwestycje poczyniliśmy i dochód taki nic nierobiący i wpływający na konto mam, więc życie mam spokojne - przyznał w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą.
Dziennikarz postanowił dopytać piłkarza, czy zarabia na nieruchomościach, czy turystyce. To zachęciło Gikiewicza, aby zdradzić konkretną kwotę, która trafia na jego konto.
- Z nieruchomości, z turystyki. Chorwacja przez pięć miesięcy daje mi 40 tys. euro netto zarobku. Mamy osobę, która sprząta, mamy osobę, która czeka, mamy osobę, która wszystko ogrania, tak więc to są pieniądze, które dla niejednego Polaka chyba wystarczyłyby na życie, a to jest jedna z wielu cząstkowych, która składa się na to, że można się bawić, jeździć po różnych krajach i zwiedzać - dodał.
Łukasz Gikiewicz jest bratem bliźniakiem Rafała, który niedawno wrócił do PKO Ekstraklasy i występuje w Widzewie Łódź. On wybrał inną drogę kariery i przez wiele lat grał w niemieckiej Bundeslidze na pozycji bramkarza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.