W miniony czwartek polskie kluby rywalizowały w europejskich rozgrywkach. Raków Częstochowa pokonał Sturm Graz w Lidze Europy, natomiast Legia Warszawa przegrała z Aston Villą w Lidze Konferencji Europy 1:2.
Jednak więcej niż o samym wyniku meczu stołecznego klubu mówi się o tym, co działo się pod stadionem. Decyzją miejscowej policji Aston Villa przekazała Legii mniej biletów niż powinna, jednak UEFA w tej sprawie miała związane ręce.
Zobacz też: Zarobiła prawie 5 mln dolarów. Teraz co roku spotyka się ze Świątek
Z tego powodu część fanów warszawskiego klubu, która miała już wykupione bilety lotnicze, nie mogła wejść na obiekt i dopingować Legię. Z tego powodu fani odpalili petardy, race, a także starli się z funkcjonariuszami. Z tego powodu zatrzymanych zostało 46 osób, a 45 z nich postawiono zarzuty. Na ten moment nikt z nich nie wrócił do kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Patrzę na to z ogromnym smutkiem. To nie jest tak, że każdy wyjazd polskiego klubu zagranicę kończy się awanturami. Jest chyba jakiś problem z kibicami Legii, bo to jest kolejny raz, kiedy nie dostosowują się do standardów obowiązujących w innych krajach. Jest pytanie, czy nie powinniśmy tych standardów podnieść. I stosować takie, które gwarantują bezpieczeństwo wszystkim na stadionie, a nie powodują, że stadion jest zdominowany przez grupę najbardziej zagorzałych fanów. Musimy się z tym zmierzyć jako państwo. Wydaje mi się, że zarówno kluby ekstraklasy jak i związek piłkarski powinny poważnie się nad tym pochylić. Na pewno jest to powód do refleksji - skomentował to, co wydarzyło się w Birmingham Sławomir Nitras, polityk Koalicji Obywatelskiej w radiu Tok FM.
Legia ma za sobą trzy wyjazdowe mecze w LKE, z których dwa zakończyły się skandalami. Oprócz ostatniego działo się także w Alkmaar, wówczas jednak pobity został prezes Dariusz Mioduski, a zatrzymani dwaj piłkarze - Josue i Radovan Pankov. Według najnowszym informacji Serb ma zostać doprowadzony przed sąd w Holandii na początku stycznia.
Przeczytaj także: Skandaliczna flaga w Pucharze Świata. Przypomina o tragedii na Wołyniu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.