Manchester City kapitalnie rozpoczął rozgrywki Ligi Mistrzów. Angielski klub wygrał trzy pierwsze mecze, strzelając w nich aż 11 bramek. Najbardziej korzystny wynik zespół Pepa Guardioli osiągnął w pierwszym starciu z FC Kopenhaga.
Nic więc dziwnego, że "Obywatele" byli zdecydowanym faworytem spotkania rewanżowego. Tymczasem mecz rozpoczął się dla tego zespołu nie tak, jak wymarzyliby sobie to angielscy kibice.
Już w 11. minucie Rodri strzelił bramkę, która nie została uznana. Analiza VAR wykazała, że doszło do zagrania ręką. Niedługo później Anglicy wykonywali rzut karny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Do piłki podszedł Riyad Mahrez. Grabara wyczuł jednak jego intencje i obronił strzał Algierczyka. "Broni Grabara! Ależ fantastyczna interwencja" - wykrzyczał komentator Polsatu Sport.
W 30. minucie Sergio Gomez dostał czerwoną kartkę. Po chwili boisko opuścił Riyad Mahrez. To na niewiele się jednak zdało. Manchester City bezbramkowo zremisował z FC Kopenhaga, a polski bramkarz był na ustach całej Europy.
Czytaj także: Wesele z widokiem na mecz. Film z brunetką hitem sieci
Okazuje się, że Mahrez ma pecha do Polaków. Do tej pory nie wykorzystał dziewięciu rzutów karnych w trakcie meczów o stawkę. Aż cztery z nich obronili polscy bramkarze. Dwukrotnie zatrzymał go Łukasz Fabiański, a raz Artur Boruc. Teraz do tego grona dołączył właśnie Grabara.
Kamil Grabara niedawno wrócił do gry po kontuzji. Nie miał problemów z wywalczeniem miejsca w składzie. - Nie widzę konkurencji na pozycję bramkarza. Mam wszelkie powody, by sądzić, że jestem pierwszym bramkarzem drużyny FC Kopenhaga - przyznawał wprost w rozmowie z "Tipsbladet".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.